Policja: ludzie coraz częściej reagują na krzywdę dzieci i alkoholizm rodziców
Nyska policja nie doszukuje się szczególnych przyczyn odnotowanego ostatnio wzrostu przypadków pijaństwa wśród rodziców mieszkających w tym powiecie. Jak informowaliśmy, w tamtejszych placówkach opiekuńczych brakuje już miejsc dla dzieci z takich rodzin. Jak mówi zastępca komendanta powiatowego mł. insp. Piotr Tarapata, zawsze były takie zdarzenia i patologie, ale skrywane w czterech ścianach domów. Dopiero teraz wzrasta świadomość oraz wrażliwość i społeczeństwo nie boi się reagować na krzywdę dzieci. Stąd tak dużo zgłoszeń.
- Mamy do czynienia z tzw. ciemną liczbą. W wielu rodzinach jest patologia, pijaństwo i są dzieci pozbawione właściwych warunków i opieki. Problem w tym, że takie zachowania nie wychodzą na jaw. Tak właśnie było do tej pory – mówi wicekomendant Tarapata.
Ostatnio nyska policja obserwuje pewien przełom. Skończyło się niewtrącanie osób z zewnątrz w życie rodzin patologicznych, zwłaszcza wtedy, gdy w grę wchodzi bezpieczeństwo dzieci.
- Dzwonią do nas najczęściej sąsiedzi zaniepokojeni tym, co dzieje się w mieszkaniu obok, przechodnie, jak też kuratorzy sądowi czy opiekunki. Na takie sygnały reagujemy natychmiast. Sprawy są nagłaśniane, stąd późniejsze domysły, dlaczego zjawisko występuje na taką skalę w powiecie nyskim – mówi Tarapata.
Dodajmy, że w ciągu ostatnich tygodni doszło do blisko dziesięciu takich zgłoszeń w tym regionie. Wszystkie dzieci trafiły do placówek opiekuńczo – wychowawczych. Najbardziej pijana matka miała 4 promile alkoholu. Ile miał ojciec – „rekordzista”, nie wiadomo, bo zabrakło skali w alkomacie.
Ostatnio nyska policja obserwuje pewien przełom. Skończyło się niewtrącanie osób z zewnątrz w życie rodzin patologicznych, zwłaszcza wtedy, gdy w grę wchodzi bezpieczeństwo dzieci.
- Dzwonią do nas najczęściej sąsiedzi zaniepokojeni tym, co dzieje się w mieszkaniu obok, przechodnie, jak też kuratorzy sądowi czy opiekunki. Na takie sygnały reagujemy natychmiast. Sprawy są nagłaśniane, stąd późniejsze domysły, dlaczego zjawisko występuje na taką skalę w powiecie nyskim – mówi Tarapata.
Dodajmy, że w ciągu ostatnich tygodni doszło do blisko dziesięciu takich zgłoszeń w tym regionie. Wszystkie dzieci trafiły do placówek opiekuńczo – wychowawczych. Najbardziej pijana matka miała 4 promile alkoholu. Ile miał ojciec – „rekordzista”, nie wiadomo, bo zabrakło skali w alkomacie.