Lekarz podejrzany o gwałt i aborcję dyżurował w brzeskim szpitalu. Nowe fakty
Są nowe informacje dotyczące sprawy ginekologa, który został zatrzymany przez dolnośląskich policjantów. Przypomnijmy, 67 – letni mężczyzna został aresztowany w Bielawie. Jest podejrzany o prowadzenie, pomimo sądowego zakazu, praktyki lekarskiej. Podejrzany jest również o gwałt i aborcję. Od grudnia ubiegłego roku pracował w Brzeskim Centrum Medycznym. Dyżurował na oddziale ginekologiczno – położniczym. Mężczyzna w 2009 roku został prawomocnie skazany na karę więzienia za aborcję. Dlaczego dyrekcja BCM nie sprawdziła przeszłości medyka?
Lekarz miał pojawić się na dyżurze w miniony weekend. Do szpitala nie dojechał, ponieważ już siedział w tymczasowym areszcie. Lista zarzutów wobec 67 – letniego mężczyzny jest spora. Mowa tutaj o gwałcie na jednej z pacjentek oraz o nakłanianiu do usuwania ciąży. Z policyjnego komunikatu wiadomo również, że mężczyzna miał sądowy zakaz prowadzenia praktyki lekarskiej. W BCM pracował od grudnia ubiegłego roku.
- Był zatrudniony na zastępstwo na umowę zlecenie. W chwili obecnej nie pracuje. Ginekolog posiadał wszelkie kwalifikację do tego, by pełnić na naszym oddziale dyżury. W ciągu tych czterech miesięcy nie było żadnych skarg ze strony pacjentek. Do tych przestępstw na pewno nie dochodziło w naszym szpitalu – stwierdza to z całą stanowczością dyrektor ds. medycznych Dariusz Matuszewski.
Pojawia się jednak pytanie, jak to się stało, że lekarz z taką przeszłością świadczył swoje usługi szpitalowi?
- My ogłaszamy konkursy i ten ktoś musi się wykazać swoimi kwalifikacjami, czyli prawem wykonywania zawodu i okazać ważne ubezpieczenie. My nie mamy takiego obowiązku, by sprawdzić, czy dana osoba była karana, czy nie – tłumaczy Matuszewski.
Doktor Jerzy Jakubiszyn z Okręgowej Izby Lekarskiej w Opolu przyznaje, że wina nie stoi tutaj po stronie dyrekcji Brzeskiego Centrum Medycznego.
- Konkurs czy rozmowa kwalifikacyjna opierają się na tzw. zaufaniu wobec drugiej osoby – przyznaje.
- Nieczęsto pracodawcy zakładają, że przychodzi ktoś, kto chce ich oszukać. Zakłada się, że jeżeli ktoś przychodzi i mówi, że dokument jest ważny to nie mamy powodu w to wątpić.
Jednak informacje dotyczące lekarzy i ich przeszłości można znaleźć na oficjalnych stronach internetowych.
- Jeżeli pracodawca, w tym przypadku dyrektor szpitala, czuje, że coś jest nie tak, to jeśli wejdzie w centralny rejestr lekarzy, to po wpisaniu imienia i nazwiska oraz numeru prawa do wykonywania zawodu wszystkie informacje o danej osobie zostaną wyświetlone. Ten rejestr jest ogólnodostępny – dodaje dr Jakubiszyn.
Na oficjalnej stronie internetowej Naczelnej Izby Lekarskiej przeczytać można, że 67 – letni ginekolog ma ograniczone prawo do wykonywania zawodu.
„Ograniczony w wykonywaniu określonych czynności medycznych w określonej formie. Ograniczony w zakresie zajmowania określonych funkcji i stanowisk.” (www.nil.org.pl)
Jak podaje Prokuratura Okręgowa w Świdnicy, 67 – letni ginekolog został skazany w 2009 roku na karę 12 miesięcy więzienia za aborcję. Nie było wówczas mowy o przestępstwach na tle seksualnym.
Decyzją sądu, lekarz najbliższe trzy miesiące spędzi w tymczasowym areszcie. Grozi mu kara 12 lat więzienia.
- Był zatrudniony na zastępstwo na umowę zlecenie. W chwili obecnej nie pracuje. Ginekolog posiadał wszelkie kwalifikację do tego, by pełnić na naszym oddziale dyżury. W ciągu tych czterech miesięcy nie było żadnych skarg ze strony pacjentek. Do tych przestępstw na pewno nie dochodziło w naszym szpitalu – stwierdza to z całą stanowczością dyrektor ds. medycznych Dariusz Matuszewski.
Pojawia się jednak pytanie, jak to się stało, że lekarz z taką przeszłością świadczył swoje usługi szpitalowi?
- My ogłaszamy konkursy i ten ktoś musi się wykazać swoimi kwalifikacjami, czyli prawem wykonywania zawodu i okazać ważne ubezpieczenie. My nie mamy takiego obowiązku, by sprawdzić, czy dana osoba była karana, czy nie – tłumaczy Matuszewski.
Doktor Jerzy Jakubiszyn z Okręgowej Izby Lekarskiej w Opolu przyznaje, że wina nie stoi tutaj po stronie dyrekcji Brzeskiego Centrum Medycznego.
- Konkurs czy rozmowa kwalifikacyjna opierają się na tzw. zaufaniu wobec drugiej osoby – przyznaje.
- Nieczęsto pracodawcy zakładają, że przychodzi ktoś, kto chce ich oszukać. Zakłada się, że jeżeli ktoś przychodzi i mówi, że dokument jest ważny to nie mamy powodu w to wątpić.
Jednak informacje dotyczące lekarzy i ich przeszłości można znaleźć na oficjalnych stronach internetowych.
- Jeżeli pracodawca, w tym przypadku dyrektor szpitala, czuje, że coś jest nie tak, to jeśli wejdzie w centralny rejestr lekarzy, to po wpisaniu imienia i nazwiska oraz numeru prawa do wykonywania zawodu wszystkie informacje o danej osobie zostaną wyświetlone. Ten rejestr jest ogólnodostępny – dodaje dr Jakubiszyn.
Na oficjalnej stronie internetowej Naczelnej Izby Lekarskiej przeczytać można, że 67 – letni ginekolog ma ograniczone prawo do wykonywania zawodu.
„Ograniczony w wykonywaniu określonych czynności medycznych w określonej formie. Ograniczony w zakresie zajmowania określonych funkcji i stanowisk.” (www.nil.org.pl)
Jak podaje Prokuratura Okręgowa w Świdnicy, 67 – letni ginekolog został skazany w 2009 roku na karę 12 miesięcy więzienia za aborcję. Nie było wówczas mowy o przestępstwach na tle seksualnym.
Decyzją sądu, lekarz najbliższe trzy miesiące spędzi w tymczasowym areszcie. Grozi mu kara 12 lat więzienia.