Sanocki nie wyczerpał znamion przestępstwa, Krajczy odwołuje się od decyzji prokuratury
Prokuratura Rejonowa w Legnicy odmówiła wszczęcia postępowania w tzw. sprawie „nyskich matołów”, kiedy to poseł Janusz Sanocki miał obrazić dyrektora nyskiego ZOZ. Dr Norber Krajczy uznał, że będąc jednocześnie radnym i przewodniczącym sejmiku został znieważony jako funkcjonariusz publiczny i zawiadomił prokuraturę.
- Postępowanie wprawdzie potwierdziło, że Janusz Sanocki użył słów uznanych za obraźliwe i obelżywe, ale zostały one skierowane do Norberta Krajczego wyłącznie jako do dyrektora ZOZ –u, a więc osoby, która nie jest funkcjonariuszem publicznym. Nie miały one związku ze sprawowaniem funkcji radnego, czy przewodniczącego sejmiku, który faktycznie korzysta z ochrony przynależnej funkcjonariuszowi publicznemu – wyjaśnia rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy Liliana Łukasiewicz.
Tym samym, według prokuratury, poseł Janusz Sanocki nie zrealizował znamion przestępstwa znieważenia dyrektora szpitala w Nysie jako funkcjonariusza publicznego i odmówiono wszczęcia postępowania.
Z decyzją prokuratury nie zgadza się Norbert Krajczy, który złożył odwołanie w tej sprawie.
Dodajmy, ze zdarzenie miało miejsce przed nyskim szpitalem w grudniu 2015r. Janusz Sanocki zdenerwował się, że nie ma gdzie zaparkować przywożąc chorego członka rodziny i stanął na chodniku w miejscu niedozwolonym. Po wyjściu ze szpitala zobaczył blokadę na kole auta. W rozmowie telefonicznej wyzwał strażników miejskich od matołów i obraźliwie wypowiadał się o dyrektorze ZOZ, który nie zadbał o parkingi przy szpitalu.
Norbert Krajczy zawiadomił nyską prokuraturę, która przekazała sprawę do Prokuratury Okręgowej w Opolu. Ostatecznie czynności sprawdzające prowadziła Prokuratura Rejonowa w Legnicy.
Tym samym, według prokuratury, poseł Janusz Sanocki nie zrealizował znamion przestępstwa znieważenia dyrektora szpitala w Nysie jako funkcjonariusza publicznego i odmówiono wszczęcia postępowania.
Z decyzją prokuratury nie zgadza się Norbert Krajczy, który złożył odwołanie w tej sprawie.
Dodajmy, ze zdarzenie miało miejsce przed nyskim szpitalem w grudniu 2015r. Janusz Sanocki zdenerwował się, że nie ma gdzie zaparkować przywożąc chorego członka rodziny i stanął na chodniku w miejscu niedozwolonym. Po wyjściu ze szpitala zobaczył blokadę na kole auta. W rozmowie telefonicznej wyzwał strażników miejskich od matołów i obraźliwie wypowiadał się o dyrektorze ZOZ, który nie zadbał o parkingi przy szpitalu.
Norbert Krajczy zawiadomił nyską prokuraturę, która przekazała sprawę do Prokuratury Okręgowej w Opolu. Ostatecznie czynności sprawdzające prowadziła Prokuratura Rejonowa w Legnicy.