Opolscy politycy raczej przeciw zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. Jeden głos "za"
Przeciwnicy zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej protestowali dziś (03.04) w wielu polskich miastach pod egidą partii Razem. To odpowiedź na komunikat Episkopatu Polskiego, który czytano na niedzielnych mszach i przygotowywany przez organizacje pro-life projekt nowej ustawy. Opolscy politycy skomentowali tę sprawę w Niedzielnej Loży Radiowej.
Agnieszka Dawid z ruchu Kukiz'15 zauważa, że w tej sprawie najczęściej wypowiadają się mężczyźni, choć nie mają pojęcia o ciąży i rodzeniu. Jej zdaniem, kompromis z 1993 roku jest słuszny.
- Kobieta będzie wychowywać i obdarzać to dziecko uczuciem. Ona musi pokazać pociechom model życia, a jeżeli dziecko urodzi się na siłę, nie liczyłabym na odpowiednie relacje. Nie powinno się zmieniać tych przepisów – tłumaczy.
Witold Zembaczyński, poseł .Nowoczesnej, również uważa, że należy utrzymać wypracowany kompromis.
- W innym przypadku będziemy mieć do czynienia z wojną światopoglądową. Przed Polską stoi obecnie zbyt wiele wyzwań, by patrzeć wstecz. Głosowanie to nasz obowiązek, a zdrowy rozsądek powinien zawsze decydować o naciśnięciu odpowiedniego guzika – tak będzie w przypadku Nowoczesnej – zaznacza.
Profesor Piotr Wach, senator Platformy Obywatelskiej, zwraca uwagę, że polskie przepisy i tak są bardzo restrykcyjne, w porównaniu z innymi krajami Europy.
- Osobiście jestem zdecydowanym przeciwnikiem przerywania ciąży. Jako parlamentarzysta biorę jednak udział w ustanawianiu prawa państwowego, a nie kodeksu kościelnego zgodnie z jednym czy drugim wyznaniem.
Grzegorz Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego dziwi się z kolei, że ten temat tak szybko trafił pod lupę rządu, skoro są ważniejsze problemy do rozwiązania.
Sławomir Kłosowski, europoseł Prawa i Sprawiedliwości, przypomina, że chodzi o projekt obywatelski, a katolicy nie powinni mieć dylematu wobec zakazu aborcji.
- Uważam, że życie ludzkie powinno być chronione od początku do końca, więc dla mnie nie ma tu dylematu. Jeżeli kobieta nie chce dziecka po urodzeniu, może przecież zostawić je w szpitalu - mówi.
Zdaniem Ryszarda Galli, posła Mniejszości Niemieckiej, bardzo ważna jest świadomość kobiet co do podejmowanych decyzji, ale należy pozostawić wybór.
- Kobieta będzie wychowywać i obdarzać to dziecko uczuciem. Ona musi pokazać pociechom model życia, a jeżeli dziecko urodzi się na siłę, nie liczyłabym na odpowiednie relacje. Nie powinno się zmieniać tych przepisów – tłumaczy.
Witold Zembaczyński, poseł .Nowoczesnej, również uważa, że należy utrzymać wypracowany kompromis.
- W innym przypadku będziemy mieć do czynienia z wojną światopoglądową. Przed Polską stoi obecnie zbyt wiele wyzwań, by patrzeć wstecz. Głosowanie to nasz obowiązek, a zdrowy rozsądek powinien zawsze decydować o naciśnięciu odpowiedniego guzika – tak będzie w przypadku Nowoczesnej – zaznacza.
Profesor Piotr Wach, senator Platformy Obywatelskiej, zwraca uwagę, że polskie przepisy i tak są bardzo restrykcyjne, w porównaniu z innymi krajami Europy.
- Osobiście jestem zdecydowanym przeciwnikiem przerywania ciąży. Jako parlamentarzysta biorę jednak udział w ustanawianiu prawa państwowego, a nie kodeksu kościelnego zgodnie z jednym czy drugim wyznaniem.
Grzegorz Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego dziwi się z kolei, że ten temat tak szybko trafił pod lupę rządu, skoro są ważniejsze problemy do rozwiązania.
Sławomir Kłosowski, europoseł Prawa i Sprawiedliwości, przypomina, że chodzi o projekt obywatelski, a katolicy nie powinni mieć dylematu wobec zakazu aborcji.
- Uważam, że życie ludzkie powinno być chronione od początku do końca, więc dla mnie nie ma tu dylematu. Jeżeli kobieta nie chce dziecka po urodzeniu, może przecież zostawić je w szpitalu - mówi.
Zdaniem Ryszarda Galli, posła Mniejszości Niemieckiej, bardzo ważna jest świadomość kobiet co do podejmowanych decyzji, ale należy pozostawić wybór.