"Poszerzanie granic miast jest nieuniknione". Opolscy politycy raz jeszcze o "Dużym Opolu"
Wniosek dotyczący powiększenia Opola trafił już do wojewody Adriana Czubaka. Teraz dokumenty muszą być sprawdzone pod kątem formalnym i przekazane do Warszawy. Zapytaliśmy opolskich polityków w Niedzielnej Loży Radiowej o prawdopodobny dalszy rozwój wydarzeń i ogólną ocenę pomysłu prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego.
Ryszard Galla, poseł Mniejszości Niemieckiej, zaznacza, że rząd pracuje nad ustawą dotyczącą rozwoju miast.
- Bardzo duże znaczenie ma też opór gmin ościennych. Myślę, że rząd dokładnie przeanalizuje całą sytuację, a wtedy decydenci pójdą w kierunku wstrzymania procedury lub chociaż odłożą decyzję na przyszły rok - dodaje.
Sławomir Kłosowski, europoseł Prawa i Sprawiedliwości, jest wielkim zwolennikiem poszerzenia stolicy regionu. Zwraca uwagę na odległość od autostrady.
- Opole – jako miasto wojewódzkie – jest położone najdalej od zjazdu z autostrady. Żeby stolica regionu nie była zapyziała przez partykularyzm i interesy polityczne Mniejszości Niemieckiej czy pozostałych mniejszych grup, powinniśmy zrobić wszystko, co przyczyni się do rozwoju Opola - mówił w programie.
Zdaniem Grzegorza Sawickiego z Polskiego Stronnictwa Ludowego, w całej sprawie zabrakło dyskusji i jasnego przekazywania faktów
- Wokół Opola są również gminy bogate, gdzie ludziom żyje się dosyć dobrze. Być może nikt nie wytłumaczył im, że skorzystają poprzez włączenie do miasta i powiększenie jego kapitału rozwoju – wyjaśnia.
Profesor Piotr Wach, senator Platformy Obywatelskiej, ma sporo zastrzeżeń do metody powiększenia Opola. Według niego, nie należy spieszyć się z tym tematem.
- Lepiej wyhamować i przyjść z lepiej ugruntowanym kontraktem, który poruszy bolączki poszczególnych gmin przy utracie części sołectw. Oczywiście trudno spodziewać się entuzjazmu, ale przynajmniej nie będzie krzywdy i naruszenia spokoju społecznego – mówi.
Witold Zembaczyński, poseł .Nowoczesnej, pyta retorycznie, czy mieszkanie w Opolu to powód do wstydu. Uważa, że negatywne emocje opadną.
- Kiedy te emocje opadną, należy przystąpić do kolejnych etapów, czyli uspokoić nastroje i skonstruować konkretny plan postępowania z terenami nowo włączonymi do miasta - przekonuje. - Trzeba określić, co konkretnie chcemy tam zrobić, w jakim czasie i za jakie pieniądze - dodaje.
Agnieszka Dawid z ruchu Kukiz'15 uważa z kolei, że mieszkańcy ościennych gmin słyszeli jedynie o stratach związanych z powiększeniem Opola, a nikt nie mówił im wystarczająco dużo o korzyściach.
- Bardzo duże znaczenie ma też opór gmin ościennych. Myślę, że rząd dokładnie przeanalizuje całą sytuację, a wtedy decydenci pójdą w kierunku wstrzymania procedury lub chociaż odłożą decyzję na przyszły rok - dodaje.
Sławomir Kłosowski, europoseł Prawa i Sprawiedliwości, jest wielkim zwolennikiem poszerzenia stolicy regionu. Zwraca uwagę na odległość od autostrady.
- Opole – jako miasto wojewódzkie – jest położone najdalej od zjazdu z autostrady. Żeby stolica regionu nie była zapyziała przez partykularyzm i interesy polityczne Mniejszości Niemieckiej czy pozostałych mniejszych grup, powinniśmy zrobić wszystko, co przyczyni się do rozwoju Opola - mówił w programie.
Zdaniem Grzegorza Sawickiego z Polskiego Stronnictwa Ludowego, w całej sprawie zabrakło dyskusji i jasnego przekazywania faktów
- Wokół Opola są również gminy bogate, gdzie ludziom żyje się dosyć dobrze. Być może nikt nie wytłumaczył im, że skorzystają poprzez włączenie do miasta i powiększenie jego kapitału rozwoju – wyjaśnia.
Profesor Piotr Wach, senator Platformy Obywatelskiej, ma sporo zastrzeżeń do metody powiększenia Opola. Według niego, nie należy spieszyć się z tym tematem.
- Lepiej wyhamować i przyjść z lepiej ugruntowanym kontraktem, który poruszy bolączki poszczególnych gmin przy utracie części sołectw. Oczywiście trudno spodziewać się entuzjazmu, ale przynajmniej nie będzie krzywdy i naruszenia spokoju społecznego – mówi.
Witold Zembaczyński, poseł .Nowoczesnej, pyta retorycznie, czy mieszkanie w Opolu to powód do wstydu. Uważa, że negatywne emocje opadną.
- Kiedy te emocje opadną, należy przystąpić do kolejnych etapów, czyli uspokoić nastroje i skonstruować konkretny plan postępowania z terenami nowo włączonymi do miasta - przekonuje. - Trzeba określić, co konkretnie chcemy tam zrobić, w jakim czasie i za jakie pieniądze - dodaje.
Agnieszka Dawid z ruchu Kukiz'15 uważa z kolei, że mieszkańcy ościennych gmin słyszeli jedynie o stratach związanych z powiększeniem Opola, a nikt nie mówił im wystarczająco dużo o korzyściach.