Ofiara niewybuchu walczy o życie. W garażu w Biechowie znaleziono cały skład broni
Do Biechowa, na miejsce wczorajszej eksplozji niewybuchu, dojechała już policyjna grupa pirotechników z KWP we Wrocławiu. W drodze są saperzy z Brzegu. Policja potwierdza, że w garażu, w którym doszło do tragedii, został znaleziony cały arsenał.
Jak powiedziała nam Katarzyna Janas, rzeczniczka nyskiej policji, znaleziono do tej pory kilkadziesiąt różnego rodzaju pocisków. Wszystko wskazuje na to, że pochodzą z czasów II wojny światowej. Są teraz badane i zabezpieczane przez pirotechników z Wrocławia, następnie zajmą się nimi brzescy saperzy.
Teren jest ogrodzony i odizolowany, bowiem w pobliżu, w odległości stu metrów, znajduje się osiedle mieszkalne - siedem dwukondygnacyjnych bloków. Tam właśnie mieszkają dwaj mężczyźni w wieku 42 i 45 lat, którzy eksperymentowali z niewybuchami i z poważnymi obrażeniami trafili do nyskiego szpitala.
Jak powiedział nam dyrektor ZOZ dr Norbert Krajczy, stan jednego z nich jest bardzo ciężki, przeszedł skomplikowaną, wielogodzinną operację w Polsko-Amerykańskich Klinikach Serca w Nysie, ma uszkodzoną pachwinę i gałkę oczną. Przebywa na oddziale intensywnej terapii. Drugi poszkodowany został lżej ranny, ale ma rozległe oparzenia. Jest pacjentem oddziału chirurgii ogólnej.
Teren jest ogrodzony i odizolowany, bowiem w pobliżu, w odległości stu metrów, znajduje się osiedle mieszkalne - siedem dwukondygnacyjnych bloków. Tam właśnie mieszkają dwaj mężczyźni w wieku 42 i 45 lat, którzy eksperymentowali z niewybuchami i z poważnymi obrażeniami trafili do nyskiego szpitala.
Jak powiedział nam dyrektor ZOZ dr Norbert Krajczy, stan jednego z nich jest bardzo ciężki, przeszedł skomplikowaną, wielogodzinną operację w Polsko-Amerykańskich Klinikach Serca w Nysie, ma uszkodzoną pachwinę i gałkę oczną. Przebywa na oddziale intensywnej terapii. Drugi poszkodowany został lżej ranny, ale ma rozległe oparzenia. Jest pacjentem oddziału chirurgii ogólnej.