Sołtys twierdzi, że strażacy imprezują w weekendy. - To pomówienie - odpowiada prezes OSP
Konflikt między sołtysem a OSP podzielił Mochów pod Głogówkiem. Do nieudanej próby odwołania głowy sołectwa doszło w sobotę podczas wieczornego zebrania wiejskiego. Pod wnioskiem podpisało się 20 osób. W uzasadnieniu sołtysowi zarzucono m.in. podejmowanie decyzji bez konsultacji z mieszkańcami. W odpowiedzi strażacy ochotnicy usłyszeli, że w remizie urządzają popijawy. Na początku zebrania sołtys zakwestionował legalność jego zwołania, twierdząc, że takie prawo ma on, a nie burmistrz. Sekretarz gminy wyjaśnił mu, że jest w błędzie. Potem rozpoczęła się dyskusja z udziałem mieszkańców.
- Nie może być przyzwolenia na prowadzenie pojazdów w stanie nietrzeźwości – argumentował Jan Kokurowski, który sołtysem Mochowa jest ponad rok. – W piątek, sobotę i niedzielę mieszkańcy czują się zagrożeni. Na wypadek pożaru czy klęski nie będzie miał kto w naszym sołectwie ratować, bo tam jest wielka impreza na terenie straży. Musiałem tą sprawę zgłosić i powiedziałem o tym na radzie miasta.
OSP w Mochowie ma oficjalnie 43 członków. Od niedawna jest dobrze wyposażoną jednostką.
- Od trzech lat urządzamy imprezy strażackie dla seniorów – mówi tamtejszy prezes OSP Andrzej Polak. – Na te imprezy zjeżdżały do nas także jednostki spoza gminy. Bardzo chwalili nas, że potrafimy tak fajnie to zorganizować. Wiadomo, że przy takim spotkaniu zawsze było jakieś piwko, czy coś, ale nie było libacji, że ktoś „schodził” z nóg. To jest gruba przesada i pomówienie. Sołtys skutecznie utrudnia nam rozwój.
Za jego odwołaniem głosowało 31 mieszkańców Mochowa, a przeciw było 40. Z dyskusji podczas zebrania wiejskiego wynikało, że popiera go głównie starsze pokolenie.
OSP w Mochowie ma oficjalnie 43 członków. Od niedawna jest dobrze wyposażoną jednostką.
- Od trzech lat urządzamy imprezy strażackie dla seniorów – mówi tamtejszy prezes OSP Andrzej Polak. – Na te imprezy zjeżdżały do nas także jednostki spoza gminy. Bardzo chwalili nas, że potrafimy tak fajnie to zorganizować. Wiadomo, że przy takim spotkaniu zawsze było jakieś piwko, czy coś, ale nie było libacji, że ktoś „schodził” z nóg. To jest gruba przesada i pomówienie. Sołtys skutecznie utrudnia nam rozwój.
Za jego odwołaniem głosowało 31 mieszkańców Mochowa, a przeciw było 40. Z dyskusji podczas zebrania wiejskiego wynikało, że popiera go głównie starsze pokolenie.