Pięć osób podtruło się tlenkiem węgla. Wykrywacz czadu może uratować życie
Mimo apeli oraz akcji informacyjnych nadal dochodzi do przypadków podtrucia tlenkiem węgla. Często z winy samych lokatorów. Zdarzenia takie miały miejsce wczoraj (28.02) w Prudniku. Najpierw w mieszkaniu przy ulicy Zamkowej krewny znalazł nieprzytomnych: 92-letnią kobietę i 62- letniego mężczyznę. Niedługo potem do zatrucia doszło w budynku przy ulicy Armii Krajowej. Również na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Nysie przewieziono 30-letnią matkę z 11-letnim synem i półroczną córką. Chłopiec ten zasłabł w łazience.
- To była czarna niedziela w naszym mieście – mówi Mirosław Czupkiewicz, prezes Prudnickiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. – Tlenek węgla, zwany cichym zabójcą był przyczyną podtrucia w odstępie godziny. To były spaliny ulatniające się z gazowych podgrzewaczy wody typu „junkers”. W jednym mieszkaniu stwierdziliśmy zakrycie klatki wentylacyjnej i to mogła być przyczyna podtrucia tlenkiem węgla.
Prezes PTBS wskazuje proste sposoby uniknięcia tego zagrożenia: - Rozszczelniamy okna, montujemy nawiewniki. Dokonujmy przeglądów „junkersów” i kuchenek gazowych. Nie żałujmy stu złotych i kupmy wykrywacz tlenku węgla, bo może on uratować życie.
Przegląd instalacji w dwóch mieszkaniach, gdzie doszło do podtrucia tlenkiem węgla przeprowadzą kominiarze.
Prezes PTBS wskazuje proste sposoby uniknięcia tego zagrożenia: - Rozszczelniamy okna, montujemy nawiewniki. Dokonujmy przeglądów „junkersów” i kuchenek gazowych. Nie żałujmy stu złotych i kupmy wykrywacz tlenku węgla, bo może on uratować życie.
Przegląd instalacji w dwóch mieszkaniach, gdzie doszło do podtrucia tlenkiem węgla przeprowadzą kominiarze.