Niedźwiednik nie będzie już wysypiskiem śmieci? Sprawa jest w sądzie
Niegdyś tętniący życiem i znany w całym regionie, dziś niszczejący budynek oraz śmietnisko kłujące w oczy. Dawny zajazd Niedźwiednik położony na trasie między Opolem a Strzelcami Opolskimi jest wysypiskiem, a odpady wywożą tam nie tylko mieszkańcy stolicy regionu, ale też ościennych sołectw. Skarży się nasz słuchacz.
- Jeździ się ze Strzelec Opolskich do Opola, a przy starym zajeździe Niedźwiednik zalegają ogromne sterty śmieci. Nie wiem, czy wysypują to kierowcy czy ktokolwiek inny. Może teren podlega pod gminę Opole, może pod starostwo powiatowe, ale warto zainteresować się sprawą. Syf straszliwy – gorszego nie widać - zwraca uwagę.
Okazuje się, że teren pozostaje w rękach prywatnych, ale w przypadku nieporządku straż miejska może interweniować u właściciela.
Jak mówi Krzysztof Maślak, Zastępca Komendanta Straży Miejskiej w Opolu, sprawa śmietniska w Niedźwiedziu ciągnie się od prawie dwóch i pół roku. - Na początku właściciel posprzątał plac i częściowo ogrodził go, ale mimo to EKO Patrol musiał dać mu mandat - tłumaczy Maślak.
- Nie posprzątał go do końca. Przez cały czas nalegaliśmy na ogrodzenie terenu, żeby uniemożliwić wysypywanie śmieci. Niestety właściciel przestał reagować na nasze zawiadomienia i prośby o uporządkowanie terenu. Później określił jasno w rozmowie, że nie posprząta oraz nie przyjmie mandatu, więc został sporządzony wniosek do sądu - dodaje.
Zdaniem Maślaka, sąd rozpatrzy wniosek jeszcze w lutym lub marcu, a wtedy powinien wyciągnąć stosowne konsekwencje.
Okazuje się, że teren pozostaje w rękach prywatnych, ale w przypadku nieporządku straż miejska może interweniować u właściciela.
Jak mówi Krzysztof Maślak, Zastępca Komendanta Straży Miejskiej w Opolu, sprawa śmietniska w Niedźwiedziu ciągnie się od prawie dwóch i pół roku. - Na początku właściciel posprzątał plac i częściowo ogrodził go, ale mimo to EKO Patrol musiał dać mu mandat - tłumaczy Maślak.
- Nie posprzątał go do końca. Przez cały czas nalegaliśmy na ogrodzenie terenu, żeby uniemożliwić wysypywanie śmieci. Niestety właściciel przestał reagować na nasze zawiadomienia i prośby o uporządkowanie terenu. Później określił jasno w rozmowie, że nie posprząta oraz nie przyjmie mandatu, więc został sporządzony wniosek do sądu - dodaje.
Zdaniem Maślaka, sąd rozpatrzy wniosek jeszcze w lutym lub marcu, a wtedy powinien wyciągnąć stosowne konsekwencje.