Doświadczony wilk morski opowiadał nastolatkom o rejsach i życiowych wartościach
O życiu, nie tylko na morzu, opowiadał nastolatkom Marek Marzec, kapitan żeglugi wielkiej. Spotkał się z uczniami Zespołu Szkół Ogólnokształcących numer 1 w Opolu, którego jest absolwentem z 1960 roku.
Jego zdaniem, morze jest świetną szkołą życia, kształtuje osobowość i pomaga dojrzeć. - Chciałem opowiedzieć młodszym kolegom, co jest ważne, by życie w pełni wykorzystać, a nie tylko wegetować - mówi kapitan Marzec.
- Po pierwsze trzeba być sobą, mieć swój logiczny sposób myślenia i być dociekliwym. Po drugie warto znać savoir-vivre, a po trzecie mówić poprawnie w języku polskim - najpierw podmiot, później orzeczenie, czyli bez przekręcania. Po czwarte wreszcie ważna jest znajomość innych języków, w dzisiejszych czasach ze szczególnym naciskiem na angielski - przekonuje.
Kapitan Marzec bywał w portach całego świata, podróżował również do Arktyki i na Spitsbergen. - Niektóre porty wspominam szczególnie dobrze - zwraca uwagę.
- Ze względu na przyrodę i otoczenie miłe są zwłaszcza porty kanadyjskie czy skandynawskie. Ciekawe są również porty angielskie, gdzie uwagę przykuwa kultura pilotów i pozostałych ludzi. Mówiąc jednak zupełnie uczciwie, człowiek jest najszczęśliwszy przy powrocie do rodzimego portu - ocenia.
Kapitan przyznaje też, że marynarze są słusznie nazywani samotnikami, a morskim rejsom towarzyszy tęsknota i wyczekiwanie powrotu do bliskich.
- Po pierwsze trzeba być sobą, mieć swój logiczny sposób myślenia i być dociekliwym. Po drugie warto znać savoir-vivre, a po trzecie mówić poprawnie w języku polskim - najpierw podmiot, później orzeczenie, czyli bez przekręcania. Po czwarte wreszcie ważna jest znajomość innych języków, w dzisiejszych czasach ze szczególnym naciskiem na angielski - przekonuje.
Kapitan Marzec bywał w portach całego świata, podróżował również do Arktyki i na Spitsbergen. - Niektóre porty wspominam szczególnie dobrze - zwraca uwagę.
- Ze względu na przyrodę i otoczenie miłe są zwłaszcza porty kanadyjskie czy skandynawskie. Ciekawe są również porty angielskie, gdzie uwagę przykuwa kultura pilotów i pozostałych ludzi. Mówiąc jednak zupełnie uczciwie, człowiek jest najszczęśliwszy przy powrocie do rodzimego portu - ocenia.
Kapitan przyznaje też, że marynarze są słusznie nazywani samotnikami, a morskim rejsom towarzyszy tęsknota i wyczekiwanie powrotu do bliskich.