Otmuchów idzie na ratunek "Sandaczowi". Relikt minionej epoki popada w ruinę
Niczym bumerang powraca sprawa otmuchowskiego "Sandacza", kultowego ośrodka wypoczynkowego nad Jeziorem Otmuchowskim, który powstał wcześniej niż samo jezioro. Gmina niestrudzenie stara się o jego przejęcie od RZGW. I kiedy zapadła już wstępna decyzja o wydzieleniu "Sandacza" z czaszy zbiornika, zmieniły się władze w RZGW.
- Dziesiątki spotkań i wyjazdów, kilkadziesiąt wysłanych pism w tej sprawie, a „Sandacza” wciąż nie mamy. Wszystko przez zmiany władz zarówno w RZGW Wrocław, jak i w Warszawie - mówi burmistrz Otmuchowa Jan Woźniak.
Wcześniej zapadły już ustalenia umożliwiające zagospodarowanie ośrodka przez gminę, ale zmienili się decydenci i temat powraca, a obiekt coraz bardziej niszczeje.
- Rdza, kłódki na drzwiach, powybijane szyby, obraz nędzy i rozpaczy, aż serce boli, a to kawał naszej historii. Za kilka lat nie będzie już czego ratować – dodaje Kazimierz Mentel, który kieruje rozwojem i promocją w otmuchowskiej gminie.
W "Sandaczu" niegdyś tętniło życie, ludzie wypoczywali i bawili się, zjeżdżała tam cała Opolszczyzna. Otmuchowska gmina chce przywrócić mu dawną świetność, włączyć to zadanie do programu rewitalizacji, ale najpierw musi mieć stosowny tytuł prawny.
„Sandacz” jest położony w strefie piętrzenia wody, na terenie zalewowym. To właśnie było przez lata głównym argumentem RZGW przeciwko przekazaniu ośrodka. Gmina chciała też zagospodarować pobliską plażę, są tam także świetne warunki do uprawiania żeglarstwa i wędkowania.
- Jesteśmy wytrwali, ponownie rozpoczynamy starania – mówi Woźniak.
Wcześniej zapadły już ustalenia umożliwiające zagospodarowanie ośrodka przez gminę, ale zmienili się decydenci i temat powraca, a obiekt coraz bardziej niszczeje.
- Rdza, kłódki na drzwiach, powybijane szyby, obraz nędzy i rozpaczy, aż serce boli, a to kawał naszej historii. Za kilka lat nie będzie już czego ratować – dodaje Kazimierz Mentel, który kieruje rozwojem i promocją w otmuchowskiej gminie.
W "Sandaczu" niegdyś tętniło życie, ludzie wypoczywali i bawili się, zjeżdżała tam cała Opolszczyzna. Otmuchowska gmina chce przywrócić mu dawną świetność, włączyć to zadanie do programu rewitalizacji, ale najpierw musi mieć stosowny tytuł prawny.
„Sandacz” jest położony w strefie piętrzenia wody, na terenie zalewowym. To właśnie było przez lata głównym argumentem RZGW przeciwko przekazaniu ośrodka. Gmina chciała też zagospodarować pobliską plażę, są tam także świetne warunki do uprawiania żeglarstwa i wędkowania.
- Jesteśmy wytrwali, ponownie rozpoczynamy starania – mówi Woźniak.