"Większe Opole może nas skłócić na wiele lat". Opolscy samorządowcy po wizycie w Rzeszowie nie zmienili zdania
Trwający od kilku lat proces powiększania Rzeszowa i organizowane non stop konsultacje społeczne doprowadziły do skłócenia tamtejszego społeczeństwa - twierdzą opolscy samorządowcy. Przedstawiciele pięciu gmin, które mają być pomniejszone na rzecz Opola, odwiedzili wczoraj województwo podkarpackie. Podkreślają, że w efekcie odrywania sołectw zanikła jakakolwiek współpraca Rzeszowa i okolicznych gmin.
- Nie chcemy, aby pomysły prezydenta Wiśniewskiego doprowadziły do podobnej sytuacji u nas. Nie możemy dzielić społeczeństwa – mówi Marek Leja, wójt Dąbrowy, która na rzecz Opola może stracić Wrzoski i część Karczowa, w tym 100 hektarów strefy ekonomicznej.
- Nie chciałbym, żeby za 5 – 7 lat to nadal trwało, również w naszej małej ojczyźnie, gdzie czujemy się dobrze. Nie należy robić z przeciwnika powiększania Opola przeciwnika Opola – mówi Leja.
Od kilku lat skutecznie broni się przed włączeniem do Rzeszowa gmina Trzebownisko. Na przyłączenie nie daje zgody wojewoda i Rada Ministrów, patrząc m.in. na wynik konsultacji społecznych.
- Opole ma się jeszcze gdzie rozwijać, w przeciwieństwie do Rzeszowa. Po drugie, tam to sami mieszkańcy zgłosili się z prośbą o włączenie ich sołectw do miasta – mówi Róża Malik, burmistrz Prószkowa.
- Jak prezydent Rzeszowa doszedł do brzegu, bo mieli podwójną ilość mieszkańców jak jest teraz w Opolu, mieli tylko 7 procent rezerwy terenu - a nie 40, jak jest w Opolu - zaczęli od przyłączania tych sołectw, które wyrażały taką wolę – mówi Malik.
O tym, czy Opole ma się powiększyć, można cały czas wypowiadać się w konsultacjach społecznych zorganizowanych przez władze Opola, Starostwo Powiatowe w Opolu oraz pięć podopolskich gmin.
- Nie chciałbym, żeby za 5 – 7 lat to nadal trwało, również w naszej małej ojczyźnie, gdzie czujemy się dobrze. Nie należy robić z przeciwnika powiększania Opola przeciwnika Opola – mówi Leja.
Od kilku lat skutecznie broni się przed włączeniem do Rzeszowa gmina Trzebownisko. Na przyłączenie nie daje zgody wojewoda i Rada Ministrów, patrząc m.in. na wynik konsultacji społecznych.
- Opole ma się jeszcze gdzie rozwijać, w przeciwieństwie do Rzeszowa. Po drugie, tam to sami mieszkańcy zgłosili się z prośbą o włączenie ich sołectw do miasta – mówi Róża Malik, burmistrz Prószkowa.
- Jak prezydent Rzeszowa doszedł do brzegu, bo mieli podwójną ilość mieszkańców jak jest teraz w Opolu, mieli tylko 7 procent rezerwy terenu - a nie 40, jak jest w Opolu - zaczęli od przyłączania tych sołectw, które wyrażały taką wolę – mówi Malik.
O tym, czy Opole ma się powiększyć, można cały czas wypowiadać się w konsultacjach społecznych zorganizowanych przez władze Opola, Starostwo Powiatowe w Opolu oraz pięć podopolskich gmin.