Hałas, drgania, codzienny koszmar. Nysanie skarżą się na budowniczych jazu nr 2
Budowa nyskiego jazu nr 2 przedłuża się, tymczasem mieszkańcy pobliskich budynków narzekają na hałas i drgania, związane z pracą ciężkiego sprzętu, który stoi tuż za ogrodzeniem ich podwórka. Jaz powstaje w centrum miasta, przy moście Bema, a kilkanaście metrów dalej, nad rzeką, stoi blok wielorodzinny, zamieszkały głównie przez starsze osoby.
- Od drgań spadły mi ostatnio ze ściany dwa obrazy, tylko patrzeć, jak polecą szafki, a w konsekwencji popęka budynek. Przez cały dzień słyszymy huk, hałas, boimy się też o ogrodzenie, bo firma opiera o naszą siatkę jakieś swoje materiały budowlane – mówi pani Irena, mieszkanka bloku sąsiadującego z placem budowy.
Dodaje, że do tej pory nikt nie interweniował, chociaż prace są prowadzone od dawna, bo mieszkają tam głównie seniorzy – schorowani i niezaradni.
Mieszkańcy podkreślają, że nie chodzi o jakieś awantury, bo rozumieją, że jaz musi powstać. Pamiętają bowiem powódź stulecia, która osobiście ich dotknęła. Natomiast mają żal do wykonawców, że nie porozmawiali, nie uprzedzili ich o tak dużych uciążliwościach, budowlańcy nie reagują też na prośby, aby nie niszczyć ogrodzenia, które powstało ze składek mieszkańców.
- Kiedyś mieszkałem we Wrocławiu w bloku, obok którego była prowadzona duża budowa. Każdy mieszkaniec znalazł w skrzynce pocztowej czekoladę i kartkę z przeprosinami za hałas. Niby nic, ale miły gest i każdy to jakoś spokojnie znosił. Właśnie tego zabrakło – mówi nysanin pan Fabian.
Piotr Stachura, rzecznik wrocławskiego RZGW, obiecuje, że uwagi mieszkańców przekaże wykonawcy. Zapewnia, że to już końcówka hałaśliwych prac, bowiem obecnie trwają roboty kafarowe. Za trzy tygodnie „hipermłoty” znikną już z placu i powinno być znacznie ciszej. Dodaje, iż wykonawca ma zgodę na prowadzenie robót do godz. 20.00, a prowadzi je do 16.00. Właśnie dlatego, aby nieco ulżyć mieszkańcom.
Jaz nr 2 powstaje przy elektrowni w centrum miasta. To nieco pechowa inwestycja, prowadzona w ramach modernizacji brzegów rzeki i przebudowy nyskiej zapory. W 2013 roku doszło tam w trakcie prac do poważnej awarii, a opóźnień nie udało się nadrobić. Termin zakończenia robót jest przewidziany na lipiec 2016 roku, ale niewykluczone, że zostanie przedłużony.
Tematem szerszej zajmowaliśmy się w Loży Radiowej.
Dodaje, że do tej pory nikt nie interweniował, chociaż prace są prowadzone od dawna, bo mieszkają tam głównie seniorzy – schorowani i niezaradni.
Mieszkańcy podkreślają, że nie chodzi o jakieś awantury, bo rozumieją, że jaz musi powstać. Pamiętają bowiem powódź stulecia, która osobiście ich dotknęła. Natomiast mają żal do wykonawców, że nie porozmawiali, nie uprzedzili ich o tak dużych uciążliwościach, budowlańcy nie reagują też na prośby, aby nie niszczyć ogrodzenia, które powstało ze składek mieszkańców.
- Kiedyś mieszkałem we Wrocławiu w bloku, obok którego była prowadzona duża budowa. Każdy mieszkaniec znalazł w skrzynce pocztowej czekoladę i kartkę z przeprosinami za hałas. Niby nic, ale miły gest i każdy to jakoś spokojnie znosił. Właśnie tego zabrakło – mówi nysanin pan Fabian.
Piotr Stachura, rzecznik wrocławskiego RZGW, obiecuje, że uwagi mieszkańców przekaże wykonawcy. Zapewnia, że to już końcówka hałaśliwych prac, bowiem obecnie trwają roboty kafarowe. Za trzy tygodnie „hipermłoty” znikną już z placu i powinno być znacznie ciszej. Dodaje, iż wykonawca ma zgodę na prowadzenie robót do godz. 20.00, a prowadzi je do 16.00. Właśnie dlatego, aby nieco ulżyć mieszkańcom.
Jaz nr 2 powstaje przy elektrowni w centrum miasta. To nieco pechowa inwestycja, prowadzona w ramach modernizacji brzegów rzeki i przebudowy nyskiej zapory. W 2013 roku doszło tam w trakcie prac do poważnej awarii, a opóźnień nie udało się nadrobić. Termin zakończenia robót jest przewidziany na lipiec 2016 roku, ale niewykluczone, że zostanie przedłużony.
Tematem szerszej zajmowaliśmy się w Loży Radiowej.