Krzysztof Stańko zakończył swoją 15 letnią batalię z prokuraturą
Najpierw był oskarżony o produkcję nawet 600 kg amfetaminy miesięcznie. Gdy ten zarzut upadł, pojawił się kolejny – dotyczący kupna kradzionego samochodu. Krzysztof Stańko, przedsiębiorca z Turawy, po 15 latach zakończył swoją batalię z prokuratorem i świadkiem koronnym Maciejem B. Teraz rozpocznie kolejną, o odszkodowanie za 27 miesięcy w areszcie.
Zarzuty, że był baronem narkotykowym na międzynarodową skalę upadły kilka lat temu. Pozostała sprawa paserstwa przy zakupie kilkunastoletniego samochodu. Sąd w pierwszej instancji stwierdził, że Stańko działał nieumyślnie i z powodu przedawnienia umorzył postępowanie. Prokurator apelował, a sąd odwoławczy utrzymał tę decyzję w mocy. Czuję ulgę – powiedział po rozprawie Krzysztof Stańko.
- Z pewnością nie cieszę się, że sąd uznał, że było to nieumyślne działanie. Jestem przekonany o swojej niewinności w tej kwestii. Ale cieszę się, że zamykam ten proces. Świadomość, że nie zobaczę już prokuratora Pietrzaka jest najwspanialszą rzeczą od 15 lat – dodał Krzysztof Stańko.
Decyzja sądu jest prawomocna, co pozwala przedsiębiorcy z Turawy rozpocząć walkę o ponad 3 mln zł odszkodowania i zadośćuczynienia za wyrządzone krzywdy.
Przypomnijmy: zdaniem prokuratury, Krzysztof Stańko w swoim ośrodku w Turawie miał mieć fabrykę amfetaminy. We wrześniu 2003 roku antyterroryści wpadli do jego domu, zabili mu psa, a 13 - letniej córce przyłożyli pistolet do głowy. Ostatecznie, ani specjalnie wyszkolone psy, ani śledczy nie znaleźli nawet miligrama amfetaminy w ośrodku Stańki.
- Z pewnością nie cieszę się, że sąd uznał, że było to nieumyślne działanie. Jestem przekonany o swojej niewinności w tej kwestii. Ale cieszę się, że zamykam ten proces. Świadomość, że nie zobaczę już prokuratora Pietrzaka jest najwspanialszą rzeczą od 15 lat – dodał Krzysztof Stańko.
Decyzja sądu jest prawomocna, co pozwala przedsiębiorcy z Turawy rozpocząć walkę o ponad 3 mln zł odszkodowania i zadośćuczynienia za wyrządzone krzywdy.
Przypomnijmy: zdaniem prokuratury, Krzysztof Stańko w swoim ośrodku w Turawie miał mieć fabrykę amfetaminy. We wrześniu 2003 roku antyterroryści wpadli do jego domu, zabili mu psa, a 13 - letniej córce przyłożyli pistolet do głowy. Ostatecznie, ani specjalnie wyszkolone psy, ani śledczy nie znaleźli nawet miligrama amfetaminy w ośrodku Stańki.