Nysa: Spory wokół strefy płatnego parkowania
- Strefa płatnego parkowania w Nysie w niektórych miejscach bezprawnie pobiera opłaty - tak uważa mieszkaniec Tomasz Hankus, który napisał w tej sprawie skargę na burmistrza Nysy. Powołuje się na rozporządzenie Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, które obowiązuje od lutego 2014 roku. Nakazuje ono oznakowanie miejsc w strefie znakami pionowymi i poziomymi. Te ostatnie, czyli pasy wyznaczające stanowiska dla samochodów, należą w Nysie do rzadkości.
- Skoro nie są wytyczone stanowiska dla poszczególnych samochodów, o czym wyraźnie mówi rozporządzenie, zatem opłat nie należy tam pobierać – uważa Tomasz Hankus. W skardze wręcz określa taki proceder jako „próbę wyłudzania pieniędzy”. Usiłował spotkać się w tej sprawie z burmistrzem Nysy, ostatecznie napisał skargę do wojewody i rady miejskiej.
Jest przeświadczony o swoich racjach tym bardziej, że w podobnej sprawie jego znajomy wygrał proces w Inowrocławiu.
Roman Mnich, naczelnik wydziału infrastruktury, rozwoju i drogownictwa w nyskim magistracie, przyznaje, że jest to problem, bowiem inne przepisy z kolei uniemożliwiają wyznaczanie takich oznakowań poziomych. Podaje jako przykład nyską, wąską ulicę Bohaterów Warszawy, gdzie po jednej stronie można parkować i jest wydzielona płatna strefa. Jednak przepisy drogowe nie pozwalają tam (z uwagi na szerokość ulicy, odległość od chodnika itp.) na oznakowanie poziome poszczególnych miejsc. Naczelnik dodaje, że w ciągu minionego roku (od wejścia w życie rozporządzenia) zarządca strefy dokonał już wielu zmian, a kolejne uzgodnienia trwają.
- Jest to problem nie tylko nyski i przydałoby się czytelne orzecznictwo w tej sprawie – mówi Mnich. Z jego wiedzy wynika, że były także w kraju procesy w podobnych sprawach, które skończyły się przyznaniem racji administratorowi strefy.
Tomasz Hankus przesłał swoją skargę do rady miejskiej i do wojewody.
Jest przeświadczony o swoich racjach tym bardziej, że w podobnej sprawie jego znajomy wygrał proces w Inowrocławiu.
Roman Mnich, naczelnik wydziału infrastruktury, rozwoju i drogownictwa w nyskim magistracie, przyznaje, że jest to problem, bowiem inne przepisy z kolei uniemożliwiają wyznaczanie takich oznakowań poziomych. Podaje jako przykład nyską, wąską ulicę Bohaterów Warszawy, gdzie po jednej stronie można parkować i jest wydzielona płatna strefa. Jednak przepisy drogowe nie pozwalają tam (z uwagi na szerokość ulicy, odległość od chodnika itp.) na oznakowanie poziome poszczególnych miejsc. Naczelnik dodaje, że w ciągu minionego roku (od wejścia w życie rozporządzenia) zarządca strefy dokonał już wielu zmian, a kolejne uzgodnienia trwają.
- Jest to problem nie tylko nyski i przydałoby się czytelne orzecznictwo w tej sprawie – mówi Mnich. Z jego wiedzy wynika, że były także w kraju procesy w podobnych sprawach, które skończyły się przyznaniem racji administratorowi strefy.
Tomasz Hankus przesłał swoją skargę do rady miejskiej i do wojewody.