Co trzeci samorząd nie zabezpiecza się przed hakerami? "Człowiek najsłabszym ogniwem"
Nawet co trzeci polski samorząd nie zabezpiecza się przed hakerami - tak wynika z badań PBS. Powodem jest najczęściej brak pieniędzy na zakup nowych programów czy sprzętu.
Krzysztof Rozmus, starszy informatyk ze strzeleckiego starostwa powiatowego, zwraca jednak uwagę, że jednostki dobrze finansowane również padają ofiarą cyberataków, więc nigdy nie ma stuprocentowej pewności.
- Informatycy pracują nad bezpieczeństwem danych przez cały czas, a ataki w myśl zasady "sztuka dla sztuki" to już przeszłość - przekonuje.
- Najgorszy rodzaj ataku to taki, o którym nie do końca wiemy, bo dane zostają wykradzione, a my dowiadujemy się w najgorszym wypadku po miesiącu. Równie często zdarzają się ataki typu odmowa usług, czyli nie mamy możliwości świadczenia usług dla klientów - tłumaczy.
Piotr Wiotyk, drugi informatyk ze strzeleckiego starostwa, uważa, że programy zabezpieczające są coraz lepsze, ale formy ataków stają się coraz bardziej wymyślne.
- Powstaje nowe oprogramowanie, a ono zawsze ma pewnego rodzaju luki. Tak jest do czasu opracowania łatek zamykających dostęp do serwerów czy programów. Człowiek jest tutaj najsłabszym punktem, dlatego w czasie pracy informujemy też naszych urzędników, jak mają postępować w danej sytuacji - wyjaśnia.
Zdaniem informatyków, osoby niezwiązane z informatyką wciąż nie do końca zdają sobie sprawę co do znaczenia zabezpieczeń sieci komputerowych. - Przechowuje się tam ogrom cennych informacji - zaznaczają.
- Informatycy pracują nad bezpieczeństwem danych przez cały czas, a ataki w myśl zasady "sztuka dla sztuki" to już przeszłość - przekonuje.
- Najgorszy rodzaj ataku to taki, o którym nie do końca wiemy, bo dane zostają wykradzione, a my dowiadujemy się w najgorszym wypadku po miesiącu. Równie często zdarzają się ataki typu odmowa usług, czyli nie mamy możliwości świadczenia usług dla klientów - tłumaczy.
Piotr Wiotyk, drugi informatyk ze strzeleckiego starostwa, uważa, że programy zabezpieczające są coraz lepsze, ale formy ataków stają się coraz bardziej wymyślne.
- Powstaje nowe oprogramowanie, a ono zawsze ma pewnego rodzaju luki. Tak jest do czasu opracowania łatek zamykających dostęp do serwerów czy programów. Człowiek jest tutaj najsłabszym punktem, dlatego w czasie pracy informujemy też naszych urzędników, jak mają postępować w danej sytuacji - wyjaśnia.
Zdaniem informatyków, osoby niezwiązane z informatyką wciąż nie do końca zdają sobie sprawę co do znaczenia zabezpieczeń sieci komputerowych. - Przechowuje się tam ogrom cennych informacji - zaznaczają.