Oskarżony gra na zwłokę – twierdzą byłe pracownice komornika
Odbyła się druga rozprawa prudnickiego komornika Jerzego D. Prokuratura zarzuca mu znęcanie się nad pracownikami. W tej sprawie występuje dziesięcioro pokrzywdzonych. Przed Sądem Rejonowym w Głubczycach stawiły się cztery kobiety, byłe pracownice komornika. Nie zgodziły się na propozycję obrony skierowania sprawy do mediacji, czyli odrzuciły ugodę. Adwokaci oskarżonego wystąpili też o przesłuchanie wszystkich świadków w obecności biegłego psychologa. Sąd nie uwzględnił tego wniosku, gdyż jak stwierdził nie istnieją wątpliwości, co do stanu psychicznego tych osób.
- Proponując nam mediację oskarżony grał na zwłokę – powiedziała po rozprawie jedna z byłych pracownic komornika. – Podejrzewam, że sprawa znowu będzie odwlekana. Absolutnie nie ma tu żadnej dobrej woli. Jest tylko przeciąganie sprawy i nic więcej- dodaje.
- Zgoda na mediację byłaby tylko ciągłym odraczaniem sprawy – uważa inna z kobiet występujących w charakterze pokrzywdzonej. – Chcemy tę sprawę doprowadzić do końca.
Podobnie, jak na pierwszej rozprawie we wrześniu ubiegłego roku obrońca oskarżonego wnioskował o wyłączenie jawności procesu. Argumentem było przekazanie mediom przez pokrzywdzone rzekomo nieprawdziwych informacji o Jerzym D. W Internecie pojawiły się też obraźliwe komentarze, co miało naruszyć jego ważny interes prywatny.
- Pokrzywdzone zgodziły się na jawny przebieg procesu, a ich dobro jest ważniejsze od interesu oskarżonego – stwierdziła prokurator.
Sąd odrzucił wniosek o wyłączenie jawności procesu, gdyż sprawa nie dotyczy sfery życia prywatnego Jerzego D., a ma związek z jego czynnościami zawodowymi. Oskarżony pozostaje zawieszony w czynnościach komorniczych. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
- Zgoda na mediację byłaby tylko ciągłym odraczaniem sprawy – uważa inna z kobiet występujących w charakterze pokrzywdzonej. – Chcemy tę sprawę doprowadzić do końca.
Podobnie, jak na pierwszej rozprawie we wrześniu ubiegłego roku obrońca oskarżonego wnioskował o wyłączenie jawności procesu. Argumentem było przekazanie mediom przez pokrzywdzone rzekomo nieprawdziwych informacji o Jerzym D. W Internecie pojawiły się też obraźliwe komentarze, co miało naruszyć jego ważny interes prywatny.
- Pokrzywdzone zgodziły się na jawny przebieg procesu, a ich dobro jest ważniejsze od interesu oskarżonego – stwierdziła prokurator.
Sąd odrzucił wniosek o wyłączenie jawności procesu, gdyż sprawa nie dotyczy sfery życia prywatnego Jerzego D., a ma związek z jego czynnościami zawodowymi. Oskarżony pozostaje zawieszony w czynnościach komorniczych. Grozi mu do pięciu lat więzienia.