Trudna praca strażaków w czasie mrozu. Woda zamarza w wężach, a oni szybciej tracą siły
Zima dodatkowo komplikuje pracę strażaków. W tym okresie notuje się większą liczbę pożarów i wypadków drogowych, częściej trzeba też interweniować przy niesprawnych kominach.
Strażacy tłumaczą, że akcje są utrudnione od momentu wyjazdu z komendy, bo wozy bojowe muszą często jechać zdecydowanie wolniej, żeby zachować bezpieczeństwo.
- Zdarzają się kontuzje na miejscu zdarzenia, bo wszędzie jest ślisko - mówi brygadier Leszek Koksanowicz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu.
- Podczas pożarów najczęściej podajemy wodę, a ona potrafi zamarzać nam w wężach. Woda trafiająca na sprzęt potrafi oblodzić i unieruchomić urządzenia gaśnicze czy ratownicze. Drabina także sprawia problemy, bo zdarzają się trudności z jej złożeniem czy przestawieniem - przekonuje.
Koksanowicz zwraca uwagę, że przy niskich temperaturach organizm strażaka jest bardziej obciążony.
- Na miejscu organizujemy dogrzewanie i odpoczynek ratowników. Do tego służą między innymi kontenery kwatermistrzowskie. Stosujemy częste podmiany. Jeżeli strażak pracował kilka godzin i jest wyczerpany fizycznie, jednostka strażaków wraca do swojej siedziby, a my dysponujemy na miejsce innych ratowników - dodaje.
Brygadier zaznacza, że tej zimy na szczęście nie było jeszcze wyjątkowo dużej czy czasochłonnej akcji w wykonaniu strażaków.
- Zdarzają się kontuzje na miejscu zdarzenia, bo wszędzie jest ślisko - mówi brygadier Leszek Koksanowicz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu.
- Podczas pożarów najczęściej podajemy wodę, a ona potrafi zamarzać nam w wężach. Woda trafiająca na sprzęt potrafi oblodzić i unieruchomić urządzenia gaśnicze czy ratownicze. Drabina także sprawia problemy, bo zdarzają się trudności z jej złożeniem czy przestawieniem - przekonuje.
Koksanowicz zwraca uwagę, że przy niskich temperaturach organizm strażaka jest bardziej obciążony.
- Na miejscu organizujemy dogrzewanie i odpoczynek ratowników. Do tego służą między innymi kontenery kwatermistrzowskie. Stosujemy częste podmiany. Jeżeli strażak pracował kilka godzin i jest wyczerpany fizycznie, jednostka strażaków wraca do swojej siedziby, a my dysponujemy na miejsce innych ratowników - dodaje.
Brygadier zaznacza, że tej zimy na szczęście nie było jeszcze wyjątkowo dużej czy czasochłonnej akcji w wykonaniu strażaków.