Nysa porządkuje zdewastowany cmentarz garnizonowy z 1835 roku
Nyska spółka komunalna EKOM i tamtejsze muzeum wspólnie porządkują zapomniany cmentarz garnizonowy przy ul. Krasickiego, położony u podnóża fortów. To zarówno sprzątanie terenu nekropolii, jak i skrupulatne dokumentowanie historycznych pozostałości po miejscu, które jest wyjątkowe na mapie Śląska. Cmentarz pochodzi z 1835 roku.
- To unikatowy cmentarz, który niestety przez 70 lat uległ ogromnej dewastacji, wręcz ruinie - mówi dyrektor Muzeum Powiatowego w Nysie Edward Hałajko.
Zostali tam pochowani oficerowie i urzędnicy pruscy, niemieccy, jeńcy wojenni, żołnierze austro – węgierscy, oficerowie rosyjscy z czasów I wojny światowej.
Do czasów obecnych pozostało już niewiele nagrobków. Te cenne, marmurowe, zostały w 1948 roku decyzją ówczesnej rady miejskiej załadowane na samochody i sprzedane.
- Mam dokument z Archiwum Państwowego w Opolu poświadczający ten fakt – mówi Hałajko.
Zachowały się natomiast trzy pomniki: poświęcony jeńcom rosyjskim z czasów I wojny światowej, poległym w I wojnie, oraz ofiarom wojny z 1866 roku.
Dodajmy, ze na cmentarzu znajduje się także wyjątkowa mogiła pary narzeczonych, którzy podczas wojennej zawieruchy popełnili samobójstwo. To 19-letnia Edith Rosler i 23-letni podporucznik armii niemieckiej Johannes Wenzlik. Podczas wojny doznał rany głowy, której skutkiem były uporczywe bóle i zaniki pamięci. 12 stycznia 1919 roku oboje odebrali sobie życie.
- Na razie teren nekropolii został wstępnie uporządkowany, ale nie będzie to akcja jednorazowa. Cmentarz wspólnie ze spółką EKOM bierzemy pod opiekę – mówi dyrektor nyskiego muzeum.
Zostali tam pochowani oficerowie i urzędnicy pruscy, niemieccy, jeńcy wojenni, żołnierze austro – węgierscy, oficerowie rosyjscy z czasów I wojny światowej.
Do czasów obecnych pozostało już niewiele nagrobków. Te cenne, marmurowe, zostały w 1948 roku decyzją ówczesnej rady miejskiej załadowane na samochody i sprzedane.
- Mam dokument z Archiwum Państwowego w Opolu poświadczający ten fakt – mówi Hałajko.
Zachowały się natomiast trzy pomniki: poświęcony jeńcom rosyjskim z czasów I wojny światowej, poległym w I wojnie, oraz ofiarom wojny z 1866 roku.
Dodajmy, ze na cmentarzu znajduje się także wyjątkowa mogiła pary narzeczonych, którzy podczas wojennej zawieruchy popełnili samobójstwo. To 19-letnia Edith Rosler i 23-letni podporucznik armii niemieckiej Johannes Wenzlik. Podczas wojny doznał rany głowy, której skutkiem były uporczywe bóle i zaniki pamięci. 12 stycznia 1919 roku oboje odebrali sobie życie.
- Na razie teren nekropolii został wstępnie uporządkowany, ale nie będzie to akcja jednorazowa. Cmentarz wspólnie ze spółką EKOM bierzemy pod opiekę – mówi dyrektor nyskiego muzeum.