Światła były rzekomo źle zsynchronizowane, a kierowcy po prostu ignorowali czerwone
766 przejazdów na czerwonym świetle zarejestrowały przez trzy miesiące kamery zainstalowane przy jednym z kędzierzyńsko-kozielskich skrzyżowań. U zbiegu alei Jana Pawła II z ulicami: 1 Maja i Miłą, dochodziło do wielu stłuczek, a kierowcy przekonywali, że winna jest źle zsynchronizowana sygnalizacja świetlna.
Okazało się jednak, że czerwone światło bywa ignorowane, a samochody przejeżdżają nawet niekoniecznie na tak zwanym późnym żółtym.
- Wielu mieszkańców interweniowało, bo na początku nie wiedzieli o monitoringu - mówi Arkadiusz Kryś, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Kędzierzynie-Koźlu.
- Byłem zszokowany, bo przecież przepisy obowiązują wszystkich uczestników ruchu drogowego. Miałem wrażenie, że niektórzy czują się bezkarni, jeśli nikt ich nie obserwuje. Z drugiej strony, było też wiele sygnałów akceptujących i zaznaczających poprawę bezpieczeństwa. Policja także potwierdza spadek liczby zdarzeń na skrzyżowaniu - dodaje.
Kamery zostaną zdemontowane w najbliższych dniach, bo zakończył się trzymiesięczny okres testowy, za który nie trzeba było płacić.
- Koszt takich kamer jest dość duży, bo chodzi o wydatek rzędu 100 tysięcy złotych. Teraz mamy dużo wydatków związanych z remontami bieżącymi i utrzymaniem, dlatego obecnie nie bierzemy pod uwagę zakupu, ale niewykluczone, że jeszcze pójdziemy w tym kierunku - zaznacza Kryś.
Dodajmy, że w ciągu pierwszych dziesięciu dni funkcjonowania kamer, zarejestrowano 228 naruszeń przepisów. Ta liczba zdecydowanie spadała, kiedy kierowcy dowiedzieli się o monitoringu.
- Wielu mieszkańców interweniowało, bo na początku nie wiedzieli o monitoringu - mówi Arkadiusz Kryś, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Kędzierzynie-Koźlu.
- Byłem zszokowany, bo przecież przepisy obowiązują wszystkich uczestników ruchu drogowego. Miałem wrażenie, że niektórzy czują się bezkarni, jeśli nikt ich nie obserwuje. Z drugiej strony, było też wiele sygnałów akceptujących i zaznaczających poprawę bezpieczeństwa. Policja także potwierdza spadek liczby zdarzeń na skrzyżowaniu - dodaje.
Kamery zostaną zdemontowane w najbliższych dniach, bo zakończył się trzymiesięczny okres testowy, za który nie trzeba było płacić.
- Koszt takich kamer jest dość duży, bo chodzi o wydatek rzędu 100 tysięcy złotych. Teraz mamy dużo wydatków związanych z remontami bieżącymi i utrzymaniem, dlatego obecnie nie bierzemy pod uwagę zakupu, ale niewykluczone, że jeszcze pójdziemy w tym kierunku - zaznacza Kryś.
Dodajmy, że w ciągu pierwszych dziesięciu dni funkcjonowania kamer, zarejestrowano 228 naruszeń przepisów. Ta liczba zdecydowanie spadała, kiedy kierowcy dowiedzieli się o monitoringu.