Wigilia Samotnych, Bezdomnych i Potrzebujących już dziś w CWK
Dziś (22.12) o godz. 16:00 w Centrum Wystawienniczo - Kongresowym w Opolu rozpocznie się Wigilia Samotnych, Bezdomnych i Potrzebujących. To już 23. edycja przedsięwzięcia organizowanego z inicjatywy ks. Zygmunta Lubienieckiego z Parafii św. Józefa w Opolu-Szczepanowicach.
- Na pierwszą wigilię organizowaną w stołówce urzędu wojewódzkiego przyszło 680 osób - wspominał dziś porannej rozmowie "W cztery oczy" Artur Ciechociński, prezes Stowarzyszenia "Wigilia dla Samotnych i Bezdomnych". - Choć dziś możemy się szczycić tak szlachetną inicjatywą, jej początki nie były zbyt kolorowe, nie brakowało przeciwników przedsięwzięcia.
- Nie było takiej tradycji, to było dla wszystkich zaskoczeniem, że takie coś ktoś wymyślił i chce to w ogóle robić, znalazł na to pieniądze, prezenty. Pamiętam nawet, że podczas drugiej edycji wigilii zaczęły się jakieś podchody, zaczęli nas podkopywać i utrudniać realizację przedsięwzięcia. Te historie z tamtych lat są dziwne, ale tak było - wspomina gość porannej rozmowy Radia Opole.
Początkowo na wigilię do Opola przychodzili głównie bezdomni, koczowali na dworcach kolejowych i było im łatwo przyjechać nawet z ościennych województw.
- Ta formuła się do dziś nieco zmieniła - mówi nasz gość. - Rzeczywiście na początku bezdomnych było najwięcej, ale organizując wigilię myśleliśmy też zawsze o ludziach samotnych, takich, którzy te święta spędzają samemu, nie mają rodziny, nie mają nikogo. Od początku przychodziły też rodziny z dziećmi. To jest ważne, że dzieci są i widzą, jak te święta powinny wyglądać, że jest to jednak czas radosny, że jest wspólne śpiewanie, składanie życzeń, otrzymywanie prezentów. W wielu domach tego nie ma.
Na dzisiejszą Wigilię Samotnych, Bezdomnych i Potrzebujących rozdano już ponad 1600 zaproszeń. Organizatorzy przygotowani są jednak nawet na 3 tysiące osób i zapewniają, że nikt, kto przyjdzie dziś do Centrum Wystawienniczo-Kongresowego w Opolu, nie odejdzie głodny.
- Nie było takiej tradycji, to było dla wszystkich zaskoczeniem, że takie coś ktoś wymyślił i chce to w ogóle robić, znalazł na to pieniądze, prezenty. Pamiętam nawet, że podczas drugiej edycji wigilii zaczęły się jakieś podchody, zaczęli nas podkopywać i utrudniać realizację przedsięwzięcia. Te historie z tamtych lat są dziwne, ale tak było - wspomina gość porannej rozmowy Radia Opole.
Początkowo na wigilię do Opola przychodzili głównie bezdomni, koczowali na dworcach kolejowych i było im łatwo przyjechać nawet z ościennych województw.
- Ta formuła się do dziś nieco zmieniła - mówi nasz gość. - Rzeczywiście na początku bezdomnych było najwięcej, ale organizując wigilię myśleliśmy też zawsze o ludziach samotnych, takich, którzy te święta spędzają samemu, nie mają rodziny, nie mają nikogo. Od początku przychodziły też rodziny z dziećmi. To jest ważne, że dzieci są i widzą, jak te święta powinny wyglądać, że jest to jednak czas radosny, że jest wspólne śpiewanie, składanie życzeń, otrzymywanie prezentów. W wielu domach tego nie ma.
Na dzisiejszą Wigilię Samotnych, Bezdomnych i Potrzebujących rozdano już ponad 1600 zaproszeń. Organizatorzy przygotowani są jednak nawet na 3 tysiące osób i zapewniają, że nikt, kto przyjdzie dziś do Centrum Wystawienniczo-Kongresowego w Opolu, nie odejdzie głodny.