Nyski bon wychowawczy kością niezgody. Samorząd murem za burmistrzem
- Umożliwię burmistrzowi Nysy ponowne procedowanie uchwały "bonowej" jeszcze na grudniowej sesji - o ile nadzór wojewody ją unieważni - powiedział na konferencji prasowej przewodniczący rady miejskiej w Nysie Paweł Nakonieczny. Deklaracja ta jest odpowiedzią na postępowanie administracyjne wszczęte przez służby wojewody i zarzuty, że uchwała dyskryminuje obywateli. Zdaniem nyskich władz i samorządu, wszystko jest zgodne z prawem.
Jak powiedział nam rzecznik wojewody - Jacek Szopiński - do 17 grudnia ma zapaść decyzja dotycząca ważności uchwały wprowadzającej bon wychowawczy. Zarzut dotyczy dyskryminacji obywateli, bowiem bonem wychowawczym zostały objęte jedynie rodziny formalne, czyli rodzice muszą pozostawać w związkach małżeńskich. Eliminuje to z pomocy dzieci – sieroty, czy też te, których rodzice żyją w konkubinacie.
Nyskie władze i samorząd obstają przy swoich racjach. Burmistrz Kordian Kolbiarz argumentuje, że takie rodziny, określone definicją konstytucyjną, są najbardziej poszkodowane. Inne, nieformalne korzystają bowiem ze świadczeń i zasiłków należnym rodzinom niepełnym.
- Zwołałem konferencję prasową w tej sprawie, aby jednoznacznie wyrazić poparcie dla poczynań burmistrza. Jeśli uchwała „bonowa” zostanie unieważniona przez wojewodę, jeszcze w grudniu umożliwię jej ponowne czytanie i głosowanie na sesji – mówi przewodniczący rady Paweł Nakonieczny.
Dodaje, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby za pół roku rozszerzyć zakres uprawnionych do pomocy w ramach bonu – jeśli praktyka wykaże, że jest taka potrzeba i pozwolą na to gminne finanse. - Ale od czegoś należało zacząć – mówi Nakonieczny.
Z kolei burmistrz nie ma wątpliwości, że bardziej chodzi o politykę, niż o przepisy prawa. Nie ukrywa także, iż duże nadzieje wiąże ze zmianą władzy w województwie, która według niego – być może łaskawszym okiem spojrzy na nyską uchwałę w sprawie bonu wychowawczego.
Nyskie władze i samorząd obstają przy swoich racjach. Burmistrz Kordian Kolbiarz argumentuje, że takie rodziny, określone definicją konstytucyjną, są najbardziej poszkodowane. Inne, nieformalne korzystają bowiem ze świadczeń i zasiłków należnym rodzinom niepełnym.
- Zwołałem konferencję prasową w tej sprawie, aby jednoznacznie wyrazić poparcie dla poczynań burmistrza. Jeśli uchwała „bonowa” zostanie unieważniona przez wojewodę, jeszcze w grudniu umożliwię jej ponowne czytanie i głosowanie na sesji – mówi przewodniczący rady Paweł Nakonieczny.
Dodaje, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby za pół roku rozszerzyć zakres uprawnionych do pomocy w ramach bonu – jeśli praktyka wykaże, że jest taka potrzeba i pozwolą na to gminne finanse. - Ale od czegoś należało zacząć – mówi Nakonieczny.
Z kolei burmistrz nie ma wątpliwości, że bardziej chodzi o politykę, niż o przepisy prawa. Nie ukrywa także, iż duże nadzieje wiąże ze zmianą władzy w województwie, która według niego – być może łaskawszym okiem spojrzy na nyską uchwałę w sprawie bonu wychowawczego.