W bierkowickim skansenie można było poczuć magię Bożego Narodzenia
Koncert kolęd, pokazy przyrządzania tradycyjnych wigilijnych potraw i warsztaty zdobienia bombek. Po zapadnięciu zmroku Muzeum Wsi Opolskiej w Bierkowicach nabrało świątecznego nastroju. Z możliwości zwiedzenia tego miejsca w niepowtarzalnej atmosferze skorzystało wielu opolan.
- Przyciągnął nas tutaj zapach, jest bardzo pięknie. Byliśmy w kościele na koncercie kolęd, a tutaj aż chce się usiąść przy stole. To bardzo ciekawe wieczorem zwiedzać to miejsce. Pierwszy raz jesteśmy tutaj w okresie przedświątecznym – mówi nam Anna Jadłowska.
- W tej chacie prezentujemy typowy stół kresowy. Rodziny, które przyjechały tutaj po II wojnie światowej ze Wschodu, przywiozły ze sobą tradycję lepienia pierogów, na ich świątecznym stole obowiązkowo muszą być ryby, barszcz czy uszka oraz grzyby i kutia. Mak jest symbolem bogactwa, małe ziarenka odnoszą się do każdego dnia w roku, który powinien opływać w dobrodziejstwa – mówi muzealnik Edwarda Turkiewicz.
- Tutaj wyszywamy obrazy. W wioskach często w zimowe wieczory właśnie w ten sposób spędzano czas. Motywy śląskie to kwiaty i święte obrazy – mówi z kolei Sylwia Andrejszyn.
- Na naszym stoisku większość rzeczy wykonaliśmy sami. Cenimy sobie rzemiosło i właśnie takie prace, mamy nadzieję, będą umilać ten przedświąteczny czas – dodaje Magdalena Walaczek.
Na najmłodszych czekał Mikołaj oraz przygotowana z myślą o nich żywa szopka. Chętni mogli samodzielnie przyozdobić pierniki i zabrać je ze sobą.
- W tej chacie prezentujemy typowy stół kresowy. Rodziny, które przyjechały tutaj po II wojnie światowej ze Wschodu, przywiozły ze sobą tradycję lepienia pierogów, na ich świątecznym stole obowiązkowo muszą być ryby, barszcz czy uszka oraz grzyby i kutia. Mak jest symbolem bogactwa, małe ziarenka odnoszą się do każdego dnia w roku, który powinien opływać w dobrodziejstwa – mówi muzealnik Edwarda Turkiewicz.
- Tutaj wyszywamy obrazy. W wioskach często w zimowe wieczory właśnie w ten sposób spędzano czas. Motywy śląskie to kwiaty i święte obrazy – mówi z kolei Sylwia Andrejszyn.
- Na naszym stoisku większość rzeczy wykonaliśmy sami. Cenimy sobie rzemiosło i właśnie takie prace, mamy nadzieję, będą umilać ten przedświąteczny czas – dodaje Magdalena Walaczek.
Na najmłodszych czekał Mikołaj oraz przygotowana z myślą o nich żywa szopka. Chętni mogli samodzielnie przyozdobić pierniki i zabrać je ze sobą.