- Jestem coraz częściej atakowany z powodu koloru skóry i pochodzenia – mówi znieważony w Brzegu Syryjczyk
Wracamy do wydarzeń, jakie miały miejsce wczoraj przy ulicy Chocimskiej w Brzegu. 30-letni mężczyzna zaatakował sprzedającego warzywa i owoce Syryjczyka, który od lat mieszka w Brzegu. Poszkodowany zgłosił sprawę na policję. Dziś rano funkcjonariusze zatrzymali podejrzewanego o napaść mężczyznę. Zdaniem cudzoziemca, był to kolejny atak na jego osobę na tle rasowym i religijnym.
Jak relacjonuje sam poszkodowany, do napaści doszło w biały dzień w momencie, kiedy obsługiwał klientów.
- Trudno mi nawet powtórzyć te słowa, które usłyszałem. Większość z nich nie nadaje się, by puścić je w radiu. Głównie mówiono do mnie "taki i taki muzułmaninie". Potem napastnik chwycił takiego dużego ziemniaka i z odległości metra, może dwóch rzucił z całej siły w mój prawy policzek. Następnie zniszczył mi stragan i porozrzucał ziemniaki - opowiada ofiara napaści.
Syryjczyk w Brzegu żyje od 27 lat. Jak opowiada, coraz częściej jest znieważany i atakowany przez mieszkańców.
- Takich przypadków było co najmniej kilka. Raz nawet spalono mój towar w piwnicy i zrobiono to celowo. Trzy miesiące temu dotkliwie mnie pobito, aż wylądowałem w szpitalu. Wszystko nasiliło się w tym roku. Boję się o własne życie – dodaje poszkodowany Syryjczyk.
Burmistrz Brzegu Jerzy Wrębiak podkreśla w rozmowie z Radiem Opole, że to przykra sytuacja. Ma jednak nadzieję, że nie chodzi tutaj o kolor skóry lub religię.
- Myślę, że to nie ma związku, mimo że w ostatnim czasie nasiliły się informacje na temat osób, które mają przyjechać do Polski. Wydaje mi się, że jest to pewne nadużycie, ale jeżeli taka sytuacja miała miejsce, to jest mi ogromnie przykro – dodaje Wrębiak
30-letni mieszkaniec Brzegu, podejrzany o napaść na Syryjczyka, ma zostać dziś przesłuchany przez policję. Może usłyszeć zarzut znieważenia osoby na tle rasowym i religijnym. Grozi mu kara do 3 lat więzienia.
Do sprawy będziemy wracać.
- Trudno mi nawet powtórzyć te słowa, które usłyszałem. Większość z nich nie nadaje się, by puścić je w radiu. Głównie mówiono do mnie "taki i taki muzułmaninie". Potem napastnik chwycił takiego dużego ziemniaka i z odległości metra, może dwóch rzucił z całej siły w mój prawy policzek. Następnie zniszczył mi stragan i porozrzucał ziemniaki - opowiada ofiara napaści.
Syryjczyk w Brzegu żyje od 27 lat. Jak opowiada, coraz częściej jest znieważany i atakowany przez mieszkańców.
- Takich przypadków było co najmniej kilka. Raz nawet spalono mój towar w piwnicy i zrobiono to celowo. Trzy miesiące temu dotkliwie mnie pobito, aż wylądowałem w szpitalu. Wszystko nasiliło się w tym roku. Boję się o własne życie – dodaje poszkodowany Syryjczyk.
Burmistrz Brzegu Jerzy Wrębiak podkreśla w rozmowie z Radiem Opole, że to przykra sytuacja. Ma jednak nadzieję, że nie chodzi tutaj o kolor skóry lub religię.
- Myślę, że to nie ma związku, mimo że w ostatnim czasie nasiliły się informacje na temat osób, które mają przyjechać do Polski. Wydaje mi się, że jest to pewne nadużycie, ale jeżeli taka sytuacja miała miejsce, to jest mi ogromnie przykro – dodaje Wrębiak
30-letni mieszkaniec Brzegu, podejrzany o napaść na Syryjczyka, ma zostać dziś przesłuchany przez policję. Może usłyszeć zarzut znieważenia osoby na tle rasowym i religijnym. Grozi mu kara do 3 lat więzienia.
Do sprawy będziemy wracać.