- Zmiany będą w różnego rodzaju rejestrach: komunikacyjnych, geodezyjnych, pomocy społecznej, w aktach ludności, bo tę grupę osób zamieszkujących te tereny będzie trzeba na nowo zlokalizować. Większość mieszkańców to ludzie starsi, którzy nie korzystają z dobrodziejstw internetu i będą chciały podejść lub będą zmuszone do tego, aby załatwić sprawę w urzędzie, a będzie dalej - twierdzi starosta opolski.

Wchłonięcie planowanych terenów spowodowałoby, że wioski staną się częścią miasta, dlatego nie będą mogły już korzystać z pieniędzy przeznaczonych na rozwój terenów wiejskich. - W takiej sytuacji w sołectwach znikną koła gospodyń wiejskich i domy spotkań, a nawet dodatki dla nauczycieli - zaznacza.

Starosta opolski podkreśla również, że cała ta sprawa będzie sprawdzianem samorządności. Mają bowiem zostać przeprowadzone konsultacje społeczne, ale o nowym podziale ostatecznie będzie decydować rada ministrów. - Nie mamy jednak pewności czy rządzący będą słuchać głosu społeczeństwa - dodaje.