Naczelnik brzeskiej drogówki zatrzymał po służbie pijanego kierowcę tira
Do zdarzenia doszło kilka dni temu ma obwodnicy Brzegu. Mirosław Dziadek jadąc na wysokości Pawłowa zauważył kierowcę auta ciężarowego, który zahaczył o stojące na skrzyżowaniu znaki. Jego dziwne zachowanie wzbudziło zainteresowanie funkcjonariusza drogówki, który zatrzymał swój prywatny samochód na poboczu, by zobaczyć, co dokładnie się stało. Wtedy kierowca tira ruszył w jego stronę. Mirosław Dziadek próbował zapobiec jego dalszej jeździe.
- Gdy ruszył w moją stronę machnąłem mu ręką, żeby się zatrzymał. Kierowca tira nie zareagował i pojechał w kierunku Wrocławia. Zatrzymał się za mostem kolejowym na pobliskiej stacji paliw. Ja udałem się za nim. Gdy otworzyłem drzwi od kabiny poczułem silną woń alkoholu – relacjonuje Dziadek.
Policjant, który miał wtedy dzień wolny od służby, natychmiast zadzwonił po wsparcie.
- Zadzwoniłem do dyżurnego, który wezwał patrol na miejsce. Funkcjonariusze wykonali z kierowcą wszystkie niezbędne czynności. Byłem obecny podczas badania alko sensorem. Okazało się, że mężczyzna miał blisko 2 promile – dodaje na koniec naczelnik brzeskiej drogówki.
Kierowca tira stracił uprawnienia. Sąd zdecyduje na jak długo. Grozi mu również kara do 2 lat więzienia.
Policjant, który miał wtedy dzień wolny od służby, natychmiast zadzwonił po wsparcie.
- Zadzwoniłem do dyżurnego, który wezwał patrol na miejsce. Funkcjonariusze wykonali z kierowcą wszystkie niezbędne czynności. Byłem obecny podczas badania alko sensorem. Okazało się, że mężczyzna miał blisko 2 promile – dodaje na koniec naczelnik brzeskiej drogówki.
Kierowca tira stracił uprawnienia. Sąd zdecyduje na jak długo. Grozi mu również kara do 2 lat więzienia.