Poszukiwani są kandydaci na rodziny zastępcze. Chętnych mało
Rośnie liczba dzieci, które postanowieniem sądów umieszczane są w placówkach wychowawczych oraz w rodzinach zastępczych. Tych drugich ciągle jest jednak za mało. Dlatego problemy mają niektóre Powiatowe Centra Pomocy Rodzinie. Ich ustawowym obowiązkiem jest zadbanie o dzieci odebrane biologicznym rodzicom. Umieszcza się je w rodzinnej oraz instytucjonalnej pieczy zastępczej. Czasami jest to z dala od dotychczasowego miejsca zamieszkania.
- Gdy nie mamy wolnych miejsc na naszym terenie, wówczas dzieci trafiają do innych powiatów - mówi Krystyna Wilisowska, kierownik PCPR w Prudniku. – Rodzin zastępczych nam brakuje. We wrześniu przeszkoliliśmy taką jedną rodzinę. Gdyby powstało ich sześć to nie musielibyśmy szukać miejsc dla dzieci w ościennych powiatach.
- Na naszym terenie mamy przeszkolone dwie rodziny zastępcze niezawodowe – mówi Małgorzata Wojtkiewicz z PCPR w Głubczycach. – W jednej jest umieszczone dziecko, a druga oczekuje na to. Mało jest osób, które są chętne do pełnienia funkcji rodziny zastępczej.
W powiecie głubczyckim nie ma domu dziecka. Miesięczny koszt utrzymania podopiecznego takiej placówki w powiecie prudnickim wynosi ponad 3400 złotych. Rodziny zastępcze otrzymują na dziecko jedną trzecią tej kwoty. Ich zdaniem jest to zdecydowanie za mało.
- Na naszym terenie mamy przeszkolone dwie rodziny zastępcze niezawodowe – mówi Małgorzata Wojtkiewicz z PCPR w Głubczycach. – W jednej jest umieszczone dziecko, a druga oczekuje na to. Mało jest osób, które są chętne do pełnienia funkcji rodziny zastępczej.
W powiecie głubczyckim nie ma domu dziecka. Miesięczny koszt utrzymania podopiecznego takiej placówki w powiecie prudnickim wynosi ponad 3400 złotych. Rodziny zastępcze otrzymują na dziecko jedną trzecią tej kwoty. Ich zdaniem jest to zdecydowanie za mało.