Czy w Brynicy koło Wołczyna nadal jest łamane prawo? To sprawdzą inspektorzy
Mieszkańcy podwołczyńskiej Brynicy nadal narzekają na uciążliwość tamtejszej hodowli trzody chlewnej. Zgodnie z nakazem Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska działające tam firmy zostały rozwiązane, jednak hodowli nie zaprzestano.
Leszek Wiącek, burmistrz Wołczyna przypomina, że wcześniejszy właściciel, aby ominąć konieczność zdobycia pozwoleń, zarejestrował kilka firm.
- Hodowla do 2 tysięcy zwierząt uznawana jest za mniej uciążliwą i to zostało wykorzystane - mówi Wiącek.
- Z naszych informacji wynika, że produkcja nie została wygaszona. Zwracaliśmy się do wojewódzkiego inspektoratu ochrony środowiska, aby przeprowadził dodatkowe kontrole. Naszym zdaniem nadal jest tam łamane prawo – mówi Wiącek.
Halina Szymańska, inspektor Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska tłumaczy, że w miejsce zlikwidowanych firm powstały nowe.
- Naszym zadaniem jest teraz skontrolować czy działają zgodnie z prawem - mówi Szymańska.
- Powołane zostały nowe spółki, które prowadzą tam hodowle. Jednym słowem świnie są tam nadal tylko zmienili się formalnie właściciele. Musimy podjąć działania kontrolne i sprawdzić kto jest teraz właścicielem. Wszystko wskazuje na to, że zostało ominięte prawo. Kiedy będziemy mieć komplet dokumentów sprawę najprawdopodobniej skierujemy do prokuratury – dodaje Halina Szymańska.
Dodajmy, że prowadzenie wielkoprzemysłowych ferm trzody chlewnej wymaga między innymi przygotowania raportu oddziaływania inwestycji na środowisko i uzyskanie pozwolenia środowiskowego. Takich pozwoleń nie ma działająca od 2013 roku świniarnia.
Z tego też powodu zawiadomienie do prokuratury złożyła również gmina.
- Hodowla do 2 tysięcy zwierząt uznawana jest za mniej uciążliwą i to zostało wykorzystane - mówi Wiącek.
- Z naszych informacji wynika, że produkcja nie została wygaszona. Zwracaliśmy się do wojewódzkiego inspektoratu ochrony środowiska, aby przeprowadził dodatkowe kontrole. Naszym zdaniem nadal jest tam łamane prawo – mówi Wiącek.
Halina Szymańska, inspektor Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska tłumaczy, że w miejsce zlikwidowanych firm powstały nowe.
- Naszym zadaniem jest teraz skontrolować czy działają zgodnie z prawem - mówi Szymańska.
- Powołane zostały nowe spółki, które prowadzą tam hodowle. Jednym słowem świnie są tam nadal tylko zmienili się formalnie właściciele. Musimy podjąć działania kontrolne i sprawdzić kto jest teraz właścicielem. Wszystko wskazuje na to, że zostało ominięte prawo. Kiedy będziemy mieć komplet dokumentów sprawę najprawdopodobniej skierujemy do prokuratury – dodaje Halina Szymańska.
Dodajmy, że prowadzenie wielkoprzemysłowych ferm trzody chlewnej wymaga między innymi przygotowania raportu oddziaływania inwestycji na środowisko i uzyskanie pozwolenia środowiskowego. Takich pozwoleń nie ma działająca od 2013 roku świniarnia.
Z tego też powodu zawiadomienie do prokuratury złożyła również gmina.