Wędkarze powinni po sobie sprzątać, ale nie ma kto ich pilnować
Zdaniem ekologa Adama Ulbrycha, w Polsce nie ma obecnie wystarczająco sprawnych służb odpowiedzialnych za pilnowanie porządku.
- Właśnie dlatego zdarza się, że przy brzegu jest mnóstwo śmieci - przekonuje.
- Mamy ogromny problem, bo ludzie coraz częściej zwracają uwagę, jest coraz większa edukacja ekologiczna, a mieszkańcy są bardziej świadomi. Z kolei służby, które mają to egzekwować, są coraz słabsze i niedofinansowane. W tym momencie pojawia się pytanie, kto ma tego pilnować. My wiemy, że jest źle, ale nie ma nikogo odpowiedniego do wyciągania konsekwencji - dodaje.
Adam Podgórny z Działu Ochrony Wód opolskiego okręgu PZW uważa, że wędkarze są coraz bardziej proekologiczni, jednak trudno dotrzeć do wszystkich hobbystów.
- Jako związek wędkarski staramy się wpajać naszym wędkarzom wiedzę ekologiczną. Organizujemy akcje sprzątania świata, chodzimy z dziećmi i młodzieżą nad akweny, gdzie opowiadamy o ekologii. Jeśli chodzi o starszych wędkarzy, nie ma co ukrywać: jest różnie. Część pozostawia worki po zanętach i robakach, a część normalnie sprząta - zwraca uwagę.
Dodajmy, że według obowiązujących przepisów każdy wędkarz powinien posprzątać teren wokół siebie już po przybyciu nad wodę.
Posłuchaj wypowiedzi:
Witold Wośtak