Dziś rozprawa o nadużycia w brzeskiej Kamie
Jak wyjaśnia Ewa Kosowska-Korniak z biura prasowego opolskiego sądu, wezwania odebrało tylko dwóch z siedmiu wezwanych świadków. Dodaje także, że sąd w trakcie procesu zrezygnował z przesłuchania części świadków zawnioskowanych przez prokuratora.
- Lista świadków zawnioskowanych przez prokuraturę w tym procesie była bardzo długa. Sąd zwrócił się jednak do prokuratora o wykreślenie świadków mniej ważnych, dlatego że nie było sensu słuchać pewnych osób na okoliczności, które nic nie wnosiły do sprawy - mówi Kosowska-Korniak.
Dodajmy, że przesłuchani w charakterze świadków zostali już między innymi Wiesław Kaczmarek i Emil Wąsacz, byli ministrowie skarbu państwa.
- W trakcie procesu zmianie uległy, oprócz listy świadków, także poręczenia majątkowe wobec dwóch oskarżonych - dodaje Kosowska-Korniak. - Wobec głównych oskarżonych w tym procesie sąd stosował poręczenia majątkowe. One były stopniowo obniżane. 4 grudnia 2009 roku sąd doszedł do przekonania, że żadne poręczenie nie musi być stosowane - wyjaśnia.
O toczącym się od 2009 roku procesie zrobiło się głośno na początku tygodnia, gdy Gazeta Wyborcza poinformowała o tym, że amerykański inwestor domaga się od państwa polskiego pół miliarda złotych odszkodowania. Twierdzi, że Kama upadła nie z powodu złego zarządzania, ale uporczywych kontroli. Sprawą zajmuje się międzynarodowy arbitraż w Paryżu. To dlatego w najbliższy piątek (29.06) z aktami sprawy karnej mają się zapoznać przedstawiciele kancelarii prawnej reprezentujący Prokuratorię Generalną Skarbu Państwa.
Kolejne rozprawy zaplanowano na 4 i 11 lipca.
Posłuchaj wypowiedzi naszej rozmówczyni:
Damian Drzyzga (oprac. WK)