Mieszkańcy Skoroszyc wciąż walczą o swoje bezpieczeństwo
Sprawa wysypiska odpadów, których – jak mówią mieszkańcy Skoroszyc – jest tysiące ton, nadal pozostaje nierozwiązana. To nie tylko śmieci komunalne, ale także gumy i odpady szpitalne, czyli wenflony, worki z moczem i krwią, a do tego pampersy. Chociaż wyniki badań przeprowadzonych przez różne organy kontrolne nie biją na alarm, to jednak społeczność Skoroszyc nie dowierza urzędnikom i inspektorom, gdyż w pobliżu składowiska znajdują się ujęcia wody pitnej.
Kontrowersyjną kwestią wysypiska odpadów w Skoroszycach zajęła się nasza reporterka Dorota Kłonowska w magazynie „Nasz dzień”.
Na tym etapie starostwo jeszcze nie wie, jakie będą koszty wywózki odpadów. Starosta zapewnia jednak, że decyzji nie zmieni.
Nasza reporterka od rana usiłowała się także skontaktować z firmą Skorpal, która do niedawna dzierżawiła wysypisko. W odpowiedzi otrzymała lakonicznego maila od Agnieszki Warzochy, prezes spółki Skorpal, iż nie chce się ona wypowiadać na temat decyzji starosty o wykonawstwie zastępczym ani komentować tej sprawy.
Dorota Kłonowska (oprac. KK)