Ratownicy i firma Kapsch o wyłamaniu barierek na A4
- Przyjechały dwie karetki na sygnale. Była to jakaś dłuższa chwila, na pewno mierzona w minutach. Nawet jeśli pracownik miałby pobrać ewentualnie bilet, ale nie wiedział o tym, tam jest obsługa, która powinna podpowiedzieć. To przecież drugi dzień funkcjonowania autostrady, wszyscy wszystkiego nie muszą wiedzieć. A nikt nie pofatygował się, żeby to zrobić. Przyjechały dwie karetki w pełni oświetlone w nocy. To są nowoczesne karetki, które widać z odległości prawie kilometra - podkreśla Mariusz Baran, szef brzeskiego Falck-a.
Ratownicy mówią, że czują się, jakby ktoś chciał ich zdyskredytować i udowodnić, że nie potrafią nacisnąć guzika i wyciągnąć biletu, by otworzyć szlaban. Szef brzeskiego oddziału Falck-a przypomina, że nikt nie przedstawił im procedur dotyczących wjazdu na A4.
- Nie posiadamy żadnej instrukcji firmowanej przez Kapsch, czy Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Nie otrzymaliśmy żadnego dokumentu wiodącego, dotyczącego planu ratownictwa na autostradzie - wyjaśnia Baran. Jak dodaje, po incydencie GDDKiA zaproponowała montaż systemu viaTOLL w karetkach pogotowia.
Firma Kapsch w specjalnym oświadczeniu wyjaśnia z kolei, że z zapisu z monitoringu wynika, że zachowanie obsługi karetki było całkowicie nieuzasadnione. Administrator autostrady twierdzi, że wjazd na trasę nie był w żaden sposób utrudniony, a żeby otworzyć szlaban, wystarczyło pobrać bilet, co zajmuje kilka sekund - a więc mniej, niż ręczne wyłamanie szlabanu.
Firma Kapsch dodaje, że w ramach wcześniejszych uzgodnień ze służbami ratunkowymi ustalono, że w celu zminimalizowania czasu niezbędnego do wjechania na autostradę będą one otwierały szlabany poprzez pobranie bezpłatnego biletu z automatu. Procedura, według Kapsch, trwa ok. 4-6 sekund.
Jeżeli na wjazd przed bramką czeka więcej samochodów, to, jak wyjaśnia Kapsch, pojazdy uprzywilejowane mogą korzystać z pasa serwisowego, gdzie szlaban będzie otwierany zdalnie przez operatora monitoringu.
Kapsch w oświadczeniu podkreśla, że podobne procedury obowiązują na innych polskich autostradach (m.in. A2) oraz w wielu krajach europejskich i nie powodują żadnych problemów. W oświadczeniu napisano także, że kierownictwo Pogotowia Ratunkowego i innych służb ma pełną wiedzę na temat procedur przejazdu pojazdów uprzywilejowanych przez bramki.
Posłuchaj wypowiedzi Mariusza Barana:
Maciej Stępień/ Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/pb/nyg