Nie dostali się do hotelu - "powiedziała, że ją okradziono"
Szef firmy, która ma dwudziestoletnie doświadczenie w branży twierdzi, że zawinił podwykonawca, czyli firma "Traper" z Głubczyc, która specjalizuje się w organizacji wycieczek do Portugalii.
– "Glob" firmował wyjazd, ale pieniądze przelano na konto Trapera – wyjaśnia Józef Słowik. – Natomiast poinformowano mnie, że pieniądze wzięła pani, która organizowała wyżej wymieniony wyjazd. Wszystkie formalności były załatwiane bezpośrednio z panią, która te pieniądze wzięła i nie wiem co się dalej stało. Zapewniała mnie natomiast, że wszystko jest załatwione, że po wykonaniu wyżej wymienionej usługi przywiezie faktury i cała impreza zostanie rozliczona. Kontaktowałem się, zapytałem, co się stało z pieniędzmi, powiedziała, że niby ją okradziono – mówi Józef Słowik.
Dodajmy, że pracownicy sami zapłacili za pobyt w hotelu. W powrocie do kraju pomaga im Elektrownia Opole, która zapłaci za przejazd. Właściciel biura "Glob" złożył już wyjaśnienia na policji.
Z głubczyckim biurem podróży nie udało nam się skontaktować.
Posłuchaj informacji:
Piotr Wójtowicz (oprac. Wanda Kownacka)