PiS będzie lobbować za budową pierwszego etapu obwodnicy Opola
Powołując się na zapisy w koncepcji drogi przecinającej miasto, politycy twierdzą, że trasa średnicowa pomoże rozładować ruch jedynie na ulicy Piastowskiej i Spychalskiego. Pogorszy się natomiast sytuacja na Prószkowskiej i Niemodlińskiej.
- Mówi się o niej jako trasie średnicowej, ale to jest tylko jej fragment - kawałek ulicy łączący dwie części miasta - przekonuje Marek Budziński, architekt zaproszony na konferencję prasową.
- Ja to nazywam szybkim połączeniem między jednym korkiem a drugim. Koncepcja nie uwzględnia spraw przeciwpowodziowych. Istnieje cały program mówiący o tym, że woda nie może się piętrzyć, tylko musi swobodnie przepływać. Ta koncepcja zakłada przecięcie doliny Odry na długim odcinku dzięki nasypowi, który blokuje wodę. Moim zdaniem, nie ma najmniejszych szans, żeby Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej zgodził się na nasyp ziemny - przekonuje.
Poseł Sławomir Kłosowski uważa, że obwodnica południowa może być budowana powoli - etapami, a i tak będzie korzystniejszą przeprawą. - Proponowany przez nas odcinek - między ulicą Krapkowicką a ulicą ks. Popiełuszki - wymaga budowy jednego mostu, natomiast trasa, mylnie zwana średnicową, potrzebuje trzech przepraw - dodaje.
- Zbudowanie tego perspektywicznego fragmentu jest w tej chwili rozsądne, logiczne, miastotwórcze i nie budzi konfliktów społecznych. Ono wyprowadza czy też w ogóle nie wprowadza ruchu do centrum miasta - ocenia.
Sławomir Batko, przewodniczący radnych PiS, zwraca uwagę, że trasa średnicowa nie rozwiąże problemu z ruchem tranzytowym. - Droga ma być przeznaczona dla pojazdów nie cięższych niż 3,5 tony - zaznacza.
Posłuchaj wypowiedzi:
Witold Wośtak