Bahryj: Zawsze będą obawy przed powodzią
– W tym roku dalej będziemy kontynuować prace na Potoku Głuchołaskim – Starynce i na rzece Mora. Będzie to odbudowa umocnień, które zostały w ubiegłym roku zniszczone i udrożnienie tych odcinków, gdzie na terenie zabudowanym, gdzie dochodziło do podtopień, żeby ta woda „wyszła z miasta" i za miastem się rozlała – wyjaśnia rozmówca.
Zbigniew Bahryj zaprzeczył także jakoby podczas każdej większej wody Czesi mieliby nas zalewać wodą wylewaną z tamy.
– W przypadku, kiedy woda osiągnie katastrofalny poziom, ona po prostu przelatuje. Czesi mają jeszcze gorzej, bo u nich są te wszystkie górskie dolinki, w których są górskie rzeki – wyjaśniał rozmówca.
– Oni nie mają w tym interesu. Woda po przekroczeniu pewnego poziomu już jest niekontrolowalna i najczęściej ta niekontrolowalna woda najpierw pustoszy u nich rejony, a następnie przypływa do nas i robi to samo – dodaje.
Zbigniew Bahryj mówił na naszej antenie także o wciąż nieukończonym zbiorniku w Raciborzu.
– Tam wyszły problemy związane z podłożem, ze wzmocnieniem, z uszczelnieniem. Generalnie każda budowa hydrologiczna czy hydrotechniczna to jest problem tego, co się spotka w gruncie. Badania mówią jedno, a rzeczywistość potrafi diametralnie od tego odbiegać. Wtedy pojawiają się problemy, dodatkowe koszty – wyjaśnia rozmówca.
– Dopiero pierwsza powódź zweryfikuje, jak będzie zachowywał się ten zbiornik – podsumowuje Zbigniew Bahryj.
Posłuchaj wypowiedzi naszego rozmówcy:
Oprac. Justyna Krzyżanowska