POWÓDŹ 97 - Mieszkańcy Opola zostali bez zapasów żywności i wody
Zobacz galerię zdjęć
Wielu z poszkodowanych miało pretensje do prezydenta miasta i innych służb, które jeszcze o godz. 2:00 w nocy 10 lipca informowali, że fala kulminacyjna dotrze do Opola dopiero za 48 godzin. Dotarła jednak dużo szybciej. Mieszkańcy zostali bez zapasów żywności i wody pitnej.
– Chleba już chyba nie ma. Chleb sprzedał się bardzo szybko, ludzie go sobie dosłownie wyrywali. Nie zrobiliśmy zapasów, bo nie podejrzewaliśmy, że fala dotrze aż tutaj – mówiły mieszkanki Opola.
Mieszkańcy organizowali samopomoc. Ci, którzy mogli chętnie przynosili dary dla potrzebujących. – Przywieźliśmy zgrzewkę wody mineralnej, pościel, ręczniki, a także kurtki i spodnie – mówiła nam jedna z mieszkanek Opola.
Niestety, znaleźli się także tacy, którzy na tragedii innych chcieli zwyczajnie zarobić.
– Boli nas, jak patrzymy i słuchamy, jak ci, którzy przyjeżdżają do piekarni prywatnymi samochodami i biorą chleb niby dla pomocy, a później zdzierają po 8 czy 10 zł za bochenek. To nas – mieszkańców Opola – bardzo boli. Wczoraj widziałam, jak kierowca mercedesa przed blokiem sprzedawał ludziom chleb dużo drożej – mówiła mieszkanka Opola.
Dodajmy, że mieszkańcy z bezpiecznej części miasta na początku nie doceniali powagi sytuacji. Wielu z nich, jednak włączało się w różne akcje pomocy.
Przeczytaj także:
ZDJĘCIA 97 - Wspominają powódź tysiąclecia sprzed 18 lat
Powódź 97': Ratując życie, zostawiali wszystko
Podczas powodzi w 1997 roku Radio Opole było ze słuchaczami
Posłuchaj wypowiedzi naszych rozmówców:
Oprac. Justyna Krzyżanowska