Ruszył proces w sprawie likwidacji szkół. "Nikt nie miał odwagi"
Prokurator oskarżył dziś (16.06) Tomasza Wantułę, byłego prezydenta miasta, Pawła Ramsa, byłego wiceprezydenta, i Halinę Damas-Łazowską, szefową gabinetu Wantuły, o niedopełnienie obowiązków oraz przekroczenie uprawnień.
Później prokurator obszernie uzasadnił swoje zarzuty. Wantuła miał też zostać wysłuchany, ale odmówił składania zeznań. Zaznaczył, że odpowie wyłącznie na pytania swojego obrońcy. Nie przyznał się do zarzucanych czynów.
- Ta sprawa jest dla mnie czystą polityką, ale cieszę się, że mieszkańcy wreszcie poznają prawdę - komentuje Wantuła.
- Wykorzystuje się stanowisko wojewody do osiągnięcia celów politycznych. Słuchamy w oskarżeniu, że gmina Kędzierzyn-Koźle od lat przygotowywała się do likwidacji. Nikomu nie wystarczyło determinacji i odwagi, żeby to dokończyć. Ja poszedłem do urzędu, rezygnując z zawodu, który kocham, ale miałem komfort - nie musiałem być przez cały czas poprawny politycznie. Mogłem się odważyć na konieczne ruchy, ale one nie były popularne w pewnych środowiskach - tłumaczy.
Wantuła przekonuje, że likwidacja szkół nie może cieszyć, ale realia demograficzne Kędzierzyna-Koźla wymusiły takie kroki. - Prawo oświatowe jest niedoskonałe - zwraca uwagę.
- Wszyscy stwierdzamy, że jeden rodzic wystarczy, by nigdy nie zlikwidować szkoły - to jest niedobre, bo wydajemy pieniądze publiczne wszystkich mieszkańców. Jeden rodzic ma prawo nie zgadzać się, ale liczy się wspólnota. Jednostka nie powinna móc blokować likwidacji, która jest konieczna - dodaje.
Kolejna rozprawa została wyznaczona na następny wtorek - 23 czerwca.
Posłuchaj wypowiedzi:
Witold Wośtak