Przetarg na postój przed dworcem. Taksówkarze grożą protestem
Spółka chce udostępnić postój dla taksówek jednej korporacji na wyłączność, a kierowcy taryf nie zgadzają się na ograniczenie dostępu do najbardziej dochodowego - ich zdaniem - punktu miasta. - Jedna korporacja zdobywa wszystkie postoje - mówi jeden z taksówkarzy.
- Trudno mówić, że ta, a nie inna firma wygra, bo przecież każdy może stanąć do przetargu. Nie zmienia to faktu, że jedna korporacja ma miejsce przed dworcem PKS oraz przy szpitalach na ulicy Katowickiej i Witosa. Do tego dochodzą prywatne miejsca obok galerii handlowych - wyjaśnia.
Włodarze miasta - jak przekonuje Alina Pawlicka-Mamczura, rzecznik prasowy prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego - analizują możliwe rozwiązania problemu.
- Jest alternatywa dla odrzuconej przez głównych zainteresowanych propozycji stworzenia postoju przy ulicy Armii Krajowej - dodaje.
- Prezydent zaproponował taksówkarzom powrót na teren przed pocztą, wiem, że byli zadowoleni z tej lokalizacji. To jest rozwiązanie tymczasowe, które musi zostać jeszcze przedyskutowane z Komisją Bezpieczeństwa. Prezydent chce także podjąć rozmowy z PKP. Pismo w tej sprawie jest aktualnie formułowane w Urzędzie Miasta - informuje.
Pawlicka-Mamczura tłumaczy, że plac przed pocztą został wyłączony z ruchu samochodowego, bo takie są założenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. - Trzeba zapewnić swobodne przejście na odcinku od dworca do ulicy Krakowskiej - wyjaśnia.
Posłuchaj wypowiedzi:
Witold Wośtak