Szpital w Nysie: Nie dopatrzyliśmy się nieprawidłowości
Z ustaleń komisji wynika, że 84 – latka w nocy sześciokrotnie była przyprowadzana do łóżka przez pielęgniarki, ponieważ zachowywała się niespokojnie i błądziła po oddziale. Z postępowania wyjaśniającego wynika, że rodzina nie poinformowała lekarzy o tego typu zdrowotnych problemach. Komisja przeprowadziła postępowanie także w oparciu o nagrania ze szpitalnego monitoringu. Pokazano je dziennikarzom na konferencji prasowej.
- Przykro nam, że doszło do takiego zdarzenia, nie chcemy też zrzucać odpowiedzialności na rodzinę, ale szkoda, że nie zostaliśmy poinformowani o tego typu schorzeniach pacjentki - mówi dr Marek Szymkowicz, przewodniczący komisji. Wyjaśnia, że chora nie była ubezwłasnowolniona, zatem nie było podstaw, aby stosować wobec niej środki przymusu (unieruchomienie w łóżku).
- Do takiego zdarzenia nigdy jeszcze nie doszło w naszym szpitalu – mówi dyrektor dr Norbert Krajczy. Przyznaje jednak, że w przeszłości byli pacjenci, którzy np. wyszli na szpitalny dach. Z kolei inny, z problemem alkoholowym, wyskoczył przez okno.
Dodaje, że w przypadku pacjentów z dodatkowymi schorzeniami (np. depresja), mogą nawet w nocy pozostawać z nimi ich rodziny.
Przypadek 84- letniej kobiety (która wciąż jest hospitalizowana) wywołał też dyskusję o potrzebie rozwiązań systemowych w kwestii leczenia osób starszych. Ordynatorzy – dr Jan Żołna (oddział wewnętrzny) i dr Krzysztof Kamiński (chirurgia) - widzą potrzebę utworzenia oddziału geriatrycznego lub opieki długoterminowej. Rodziny często nie zgadzają się na odebranie sędziwego pacjenta ze szpitala, oczekując dalszego leczenia, natomiast szpitalne oddziały pracują jako „ostre”, co oznacza intensywne leczenie pacjenta w ciągu kilku dni.
Dodajmy, że sprawa 84-letniej pacjentki trafiła do nyskiej prokuratury - zawiadomienie złożyła jej córka, która poinformowała o tym Radio Opole. Zarzuca personelowi szpitala brak należytej opieki nad matką.
Tematem zajmowaliśmy się szerzej w magazynie reporterów:
Dorota Kłonowska