Godzinę czekali na karetkę. Pomocy udzielili strażacy
- Ze względu na to, że nie było żadnej wolnej karetki, zostały zadysponowane dwa zastępy straży pożarnej. Taka sytuacja zdarza się coraz częściej. Od początku roku odnotowaliśmy już 6 tego typu przypadków, gdzie siły i środki Państwowej Straży Pożarnej były dysponowane do tego typu zdarzeń, które de facto powinny zostać obsłużone przez pogotowie ratunkowe – podkreśla kapitan Jacek Nowakowski z brzeskiej straży pożarnej.
Karetka na miejscu zdarzenia pojawiła się po godzinie. Co ciekawe, był to ambulans, który przyjechał z oddalonego o 25 kilometrów Świerczowa. Strażacy narzekają, bo dla nich taki wyjazd to spore utrudnienie.
- Mamy ustawowy obowiązek, by podjąć tego typu działania, ale należy pamiętać, że w tym samym czasie możemy być potrzebni gdzie indziej. Nie ma karetki i jedzie straż. Pytanie, co wtedy, gdy nie będzie ambulansu, a my będziemy zajęci przy innym zdarzeniu – pyta kpt. Nowakowski.
Dodajmy, że starszy mężczyzna ze wstrząśnieniem mózgu trafił do Brzeskiego Centrum Medycznego.
O tej sytuacji zostały poinformowane służby wojewody. Sprawa będzie wyjaśniania, a my szerzej będziemy o tym mówić w poniedziałkowym (23.02) magazynie reporterów.
Maciej Stępień