Olesno także zagrało dla WOŚP
Ernest Hober, szef sztabu, zwraca uwagę, że puszki z największymi datkami wróciły do oleskiej siedziby WOŚP dopiero o 19:30.
- Osoby walczące o nagrody, oddają puszkę w ostatnim momencie. Każdego roku oscylujemy w granicach 30 tysięcy i tym razem mamy nadzieję na podobny wynik. Rekordy nie są celem, więc nie stresujemy się, czy osiągniemy tę kwotę - zaznacza.
Do pracy na rzecz WOŚP w Oleśnie zgłosiło się łącznie 55 osób - 50 wolontariuszy ruszyło na ulice miasta, a 5 osób działało w sztabie. Zdaniem ochotników, warto pomagać drugiemu człowiekowi, niezależnie od okoliczności.
- To szczytny cel, który tak naprawdę może kiedyś być potrzebny każdemu z nas. Wszyscy powinni w jakiś sposób wspierać WOŚP - tłumaczy Jakub, członek sztabu.
- Widok uśmiechniętych dzieci, które wrzucają pieniądze do puszek i odbierają serduszko lub balonik, sprawia mi niebywałą radość. Robi się cieplej na sercu. To tylko jeden dzień, więc nawet jeśli jest zimno, przemęczę się i wytrzymam. Poprawiam sobie samopoczucie przez świadomość, że pomogłem innym - dodaje Adam.
Trójka wolontariuszy z największymi datkami dostanie symboliczne nagrody. Po 20:00 wszyscy wolontariusze, zgodnie z przyjętym zwyczajem, spotkali się w sztabie, by wspólnie wypić tradycyjny żurek.
Posłuchaj wypowiedzi:
Witold Wośtak