Święta w atmosferze wojny
- Święta obchodzimy tradycyjnie, tak jak nasi przodkowie – mówi Wanda Ridosz, prezes Towarzystwa Kultury Polskiej im. Franciszka Karpińskiego w Stanisławowie.
- Tutejsi Polacy przychodzą do kościoła. Jest to ok. 200 osób. Dzisiaj idziemy po „ogień betlejemski” i każdy go przynosi sobie do domu. My nie zatracamy tej naszej tradycji. Święta Bożego Narodzenia są zasmucone przez to, co się dzieje na wschodzie kraju. Chociaż to jest odległe od nas, to jednak rzutuje. Wiele rodzin ma obawy, gdyż został ogłoszony czwarty pobór do wojska, który będzie zaraz po nowym roku. To nikogo nie napawa optymizmem – powiedziała Ridosz.
Na Ukrainie wszystko drożeje. W szybkim tempie na wartości traci tamtejsza waluta. Coraz częstsze są wyłączenia energii elektrycznej. – To dla nas będą trudne święta - mówi Alina Ćirkowa, prezes Polsko – Ukraińskiej Organizacji Młodzieżowej „Młody Stanisławów”. – Byłam już na spotkaniu wigilijnym w Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego w Stanisławowie. Było to spotkanie dla wolontariuszy tej instytucji. Bardzo przeżywam sytuację, która jest na wschodzie Ukrainy. Bardzo mi szkoda tych, którzy nie mają tam co jeść, gdzie mieszkać, a jest zima. Ci ludzie bardzo cierpią.
Podczas katolickich świąt Bożego Narodzenia na Ukrainie nie ma dni wolnych od pracy. Do Wigilii prawosławni i grekokatolicy zasiądą szóstego stycznia.
Mówi Wanda Ridosz:
Mówi Alina Ćirkowa:
Jan Poniatyszyn