Noclegownia z alkomatem
Nyska noclegownia zawsze w grudniu pękała w szwach i przebywało tam około 60 bezdomnych. Obecnie są tam 33 osoby, a wszystko za sprawą regulaminu wprowadzonego przez nowe kierownictwo. Dotyczy on bezwzględnego zakazu spożywania alkoholu a także przyjmowania osób nietrzeźwych - nawet zimą w środku nocy. W efekcie 10 bezdomnych odeszło z ośrodka a niewielu jest przyjmowanych, skoro wejścia pilnuje alkomat.
Nowy kierownik noclegowni Aleksander Bugla podkreśla, że chodzi o respektowanie przepisów a także zapewnienie godnego pobytu tym bezdomnym, którzy są zdyscyplinowani - bez awantur i przebywania w oparach alkoholu. Zapewnia, że ci, którzy odeszli, są monitorowani i dają sobie radę. Osoby, które zgłaszają się w nocy, także są poddawane testowi na trzeźwość. Jeśli są po spożyciu alkoholu, nie mają prawa wstępu do noclegowni. Jest wówczas wzywana policja, która przewozi bezdomnych do wytrzeźwienia do komendy.
Piotr Tarapata, zastępca komendanta powiatowego nyskiej KPP, przyznaje, że to duże utrudnienie w pracy policji. Oczekuje wyznaczenia przez magistrat terminu narady w tej sprawie.
- To jakaś bzdura, nieludzkie zarządzenie – komentuje starosta Czesław Biłobran, który od lat jest prezesem Towarzystwa św.Brata Alberta, prowadzącego noclegownie w powiecie nyskim. Jak mówi, gros bezdomnych to osoby dotknięte ciężkimi przeżyciami, które często z tego powodu sięgają po alkohol. Jego zdaniem, nie można nikomu odmawiać pomocy w środku nocy.
Dodajmy, że nyską noclegownię prowadziła przez kilkanaście lat Teresa Zarzycka, która wielokrotnie podkreślała na naszej antenie, że placówka nigdy i przed nikim nie zamknęła drzwi. Obecnie konkurs na prowadzenie noclegowni wygrała Spółdzielnia Socjalna o nazwie „Parasol”.
Tematem zajmowaliśmy się szerzej w magazynie reporterów:
Dorota Kłonowska