Zazdrośnik „uśmiercił” partnerkę
- Gdy na miejsce przyjechał nasz patrol, okazało się, że to bezmyślne wezwanie – mówi Andrzej Spyrka, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Prudniku.
- Nikomu nic się nie stało. Zgłaszający był pijany, a jego partnerka cała i zdrowa. Mężczyzna tłumaczył policjantom, że świętuje swoje 50 urodziny, a kobieta miała zdenerwować go tym, że rozpaliła w piecu i na pewno go zdradza – powiedział Spyrka.
Świętujący mężczyzna trafił do policyjnej izby zatrzymań. Po wytrzeźwieniu usłyszy zarzut, a potem stanie przed sądem. Grozi mu kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1 500 zł. Okazuje się, że nie jest to odosobnione zdarzenie. W tym roku za tego typy bezpodstawne wezwania prudnicka policja skierowała do sądu 30 wniosków o ukaranie i nałożyła kilkanaście mandatów.
Mówi Andrzej Spyrka:
Jan Poniatyszyn