Wraca pomysł tramwajów
Ekspert od spraw transportowych uważa, że to dobry pomysł na eliminację korków w miastach, tym bardziej, że Unia Europejska stawia na transport torowy i przeznaczy na te pomysły do 2020 roku około 13,5 mld złotych.
- Taka szansa się już nigdy nie powtórzy, kiedy Unia udzieli 85 procent dotacji na budowę linii tramwajowych. To co trzeba zrobić, to zbadać potoki podróżnych, czyli ustalić, gdzie taka linia jest potrzebna - podkreśla.
Gdzie miałyby powstać takie linie?
Pomysłodawca Tadeusz Jarmuziewicz uważa, że linia mogłaby łączyć Zaodrze z centrum bądź okolice ulicy Częstochowskiej ze śródmieściem. - Ale tak naprawdę pytania inżynierskie są do inżynierów, niech oni zbadają, gdzie takie linie są potrzebne. Natomiast politycy mają wziąć na siebie ryzyko takich przedsięwzięć i je realizować - zaznaczył Tadeusz Jarmuziewicz.
Adrian Furgalski przytoczył przykład Olsztyna, który będzie odbudowywał linie tramwajowe i na ten cel przeznaczy około 400 mln złotych. W Opolu podobny pomysł miałby kosztować około 500 mln złotych, biorąc pod uwagę dofinansowanie unijne, miasto musiałoby dołożyć około 75 mln złotych.
Przypomnijmy, że w 2010 roku w jednej z analiz miasta zakładano budowę linii tramwajowej, ale z uwzględnieniem nowej przeprawy przez Odrę, której nie ma, koszt 9 km odcinka miałby kosztować, według tamtejszych przewidywań, około 350 mln złotych.
Ale dodajmy, że w przyszłości mogą być problemy z pozyskaniem unijnych dotacji, ze wstępnych założeń Programu Infrastruktur i Środowisko na lata 2014 - 2020 wynika, że "w miastach posiadających transport szynowy (tramwaje) preferowany będzie rozwój tej gałęzi transportu zbiorowego, natomiast w pozostałych miastach finansowane będą inne niskoemisyjne formy transportu miejskiego".
Posłuchaj:
Piotr Wójtowicz