Rozbili szajkę samochodową
Śledczy zabezpieczyli 26 aut, liczne części z kradzionych pojazdów i sprzęt do omijania zabezpieczeń - całość warta nawet 1 milion złotych.
- 15 października kilkudziesięciu funkcjonariuszy weszło do dwóch dziupli w Małopolsce i na Śląsku - informuje podinspektor Jarosław Dryszcz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
- Realizacja sprawy nastąpiła bezpośrednio po kradzieży audi A4 i audi A3, do których doszło na terenie Tarnowskich Gór i Dąbrowy Górniczej. Tego ranka policjanci rozpracowujący grupę zatrzymali na jednej ze stacji benzynowych czterech jej członków. Trzej mieszkańcy Śląska w wieku od 23 do 44 lat przyjechali w umówione miejsce skradzionym audi A4, a tam miał je przejąć i sprzedać inny członek grupy, pochodzący z Małopolski - tłumaczy.
Z ustaleń policjantów wynika, że każdy z zamieszanych w sprawę mężczyzn miał określoną rolę do spełnienia.Trzej mieszkańcy Śląska byli odpowiedzialni za kradzież, a 29. i 32-latek z Małopolski demontowali oraz sprzedawali samochody. - Rozbicie grupy to wynik współpracy kilku oddziałów policji - dodaje Dryszcz.
- Efektem kilkudniowych dynamicznie prowadzonych działań było odzyskanie dziesięciu samochodów różnych marek, między innymi mercedesów i audi. Cena jednego auta oscylowała wokół 30 tysięcy złotych. Kryminalni w trakcie działań zabezpieczyli kolejne szesnaście pojazdów. Policjanci pracujący nad sprawą ustalili, że zorganizowana grupa przestępcza od marca tego roku mogła ukraść lub usiłować ukraść nawet sto samochodów - wyjaśnia.
Jak mówi podinspektor Dryszcz, celem złodziei były przede wszystkim samochody marki audi i mercedes. Wszyscy podejrzani usłyszeli już zarzuty. Sąd aresztował mieszkańców Śląska na trzy miesiące, a resztę objął dozorem policyjnym. Całej grupie grozi do 15 lat więzienia.
Posłuchaj wypowiedzi:
Witold Wośtak