Biznesmen pozwał gminę na 80 tysięcy
Bez tych zmian nie mógł zrealizować planowanej inwestycji. Jak twierdzi, władze gminy zgodziły się, ale pod warunkiem, że sfinansuje zmianę planów. Gdy już to zrobił, okazało się, że gmina nie godzi się na realizację jego inwestycji.
- Żądam zwrotu poniesionych kosztów - mówi Radiu Opole Henryk Polak.
- Zwróciliśmy się do gminy, aby przekształcić te grunty. Dostaliśmy odpowiedź, że jest na to szansa, ale nie mają pieniędzy na opracowanie planu zagospodarowania przestrzennego. Ustaliliśmy, że gmina zapłaci za to 25% a my resztę. W trakcie realizacji tego planu zebrała się komisja, która stwierdziła, że nie można tego zmienić. Ja do tej pory zdążyłem już wydać na to 80 tysięcy, a gmina chce mi zwrócić zaledwie 15 tysięcy złotych – mówi Henryk Polak.
- Chcemy zapłacić, ale nie tyle, ile żąda pan Polak - mówi Marek Witek, zastępca burmistrza Dobrodzienia.
- Na pewno nie chcemy, aby którakolwiek ze stron czuła się w jakiś sposób oszukana. Chcemy zwrócić Henrykowi Polakowi taka kwotę, jaka wynika ze wstępnych ustaleń. Na pewno nie taką, jaką żąda. Pan Polak chce zwrotu całych poniesionych przez niego kosztów, zapominając jednocześnie, że zobowiązał się do poniesienia pewnych wydatków dobrowolnie – dodaje Marek Witek.
Jak mówi Witek, gmina Dobrodzień od początku chciała ugody, jednak nie na warunkach postawionych przez Polaka. Sprawę rozpatruje opolski Sąd Okręgowy.
Posłuchaj wypowiedzi naszych rozmówców:
Kacper Śnigórski