Nie tak łatwo upleść koronę
Dożynkowy wieniec musi być godny i okazały, bo to forma podziękowania za roczne plony.
- Nikt, kto tego nie robił, nie zdaje sobie sprawy, jaka to sztuka. No i miejsce musi być, jak się patrzy, czyli stodoła – mówią gospodynie z podotmuchowskich Wójcic: sołtys Anna Ludwa, Janina Broczkowska i Janina Drozdowska.
Przygotowują one koronę na niedzielne (24.08) dożynki powiatu nyskiego, jakie odbędą się w tym roku w Otmuchowie.
Najpierw zbiera się zboża i zioła jeszcze w czasie ich dojrzewania, aby były mocne, kolorowe i nie wysypywały nasion. To nie tylko pszenica, żyto, jęczmień czy owies, ale także rzadziej spotykane, jak proso i len. Potem powstaje metalowy, spawany szkielet korony żniwnej, do którego wplata się i przywiązuje nicią lub drutem kłosy zbóż. Wymaga to średnio dwóch tygodni codziennej pracy, od rana niemal do wieczora.
W niedzielę (24.08), na dożynkach powiatowych w Otmuchowie okaże się, czy właśnie korona z Wójcic będzie najpiękniejsza. Gospodynie muszą się liczyć ze sporą konkurencją, bowiem w powiecie nyskim jest 9 gmin, a w każdej po kilkanaście sołectw.
Tematem tym zajmowaliśmy się także w magazynie reporterów Radia Opole:
Dorota Kłonowska