Konflikt o śmieci z placu targowego
Osoby mieszkające najbliżej placu narzekają również na to, że część osób nie korzysta z przenośnych toalet, ale z pobliskich krzaków i ogrodzenia dzielącego ich posesję z placem.
- Na giełdzie jest brudno, trawa nie jest koszona, śmieci latają po podwórku – mówi jedna z mieszkanek.
– Każda niedziela zaczyna się pobudką przed 6.00 rano, kiedy rozkładane są stragany – narzeka ojciec dwójki dzieci.
– Część klientów targowiska urządziła sobie ubikację po naszym ogrodzeniem – mówią następne osoby.
Dodajmy, że w zeszłym roku mieszkańcy wzywali policję i straż miejską. Odbyło się również spotkanie mediacyjne w opolskim ratuszu, które jednak - według mieszkańców - nie przyniosło skutku.
Dzierżawca placu nie ma sobie jednak nic do zarzucenia.
- To jest teren prywatny, a ja nie zakłócam spokoju okolicznym mieszkańcom – mówi Radiu Opole Michal Horwat. - To jest tylko i wyłącznie moja prywatna sprawa, kiedy ja to posprzątam. Skargi, że się nie sprząta miesiącami, nie mają miejsca. Na nieporządek nie narzekają handlujący, oni mają swoje wyznaczone stanowiska i jak je zostawią, tak zastaną w kolejnym tygodniu – dodaje Horwat.
Dodajmy, że wczoraj na miejscu interweniowała Straż Miejska.
Do sprawy wrócimy w programie „Dzień w Opolu, Dzień w Regionie”. Nasz reporter będzie starał się ustalić, jak można zmusić właściciela prywatnej posesji do posprzątania śmieci.
Posłuchaj:
Piotr Wrona