Sezon pożarowy
25 strażaków gasiło wczoraj (27.07) wieczorem pożar w zakładzie wulkanizacyjnym przy ulicy Wrocławskiej w Opolu.
- Przed godziną 22. na miejsce zdarzenia skierowano siedem zastępów. Przy pomocy nożyc otwarto drzwi oraz bramę wjazdową do garażu - mówi młodszy aspirant Damian Skowroński z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu.
W międzyczasie na miejsce dotarł pracownik zakładu, który poinformował strażaków, że w budynku przechowywane są butle z gazami technicznymi.
- Ratowników wycofano na zewnątrz i stamtąd prowadzono dalsze działania. Zlokalizowano butle z gazami technicznymi, które wyniesiono na zewnątrz, by schłodzić je w zbiorniku na wodę - wyjaśnia Skowroński.
Młodszy aspirant PSP dodaje, że podczas gaszenia wypadkowi uległ jeden ze strażaków. Cała akcja trwała ponad trzy godziny, a straty oszacowano na około 200 tysięcy złotych.
Gorący i suchy lipiec postawił w stan najwyższej gotowości także opolskich leśników. Wilgotność ściółki jeszcze w ubiegłym tygodniu oscylowała wokół 13 procent.
- Od początku marca lasy w regionie płonęły już 67 razy. Jeśli trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego utrzymuje się przez pięć dni, a wilgotność ściółki spadnie poniżej 10 procent, nadleśniczy obligatoryjnie wprowadza zakaz wstępu do lasu - mówi Zdzisław Dzwonnik, nadleśniczy Nadleśnictwa Opole.
W powiecie opolskim większą ilość pracy strażakom i leśnikom przysparza podpalacz, który od kwietnia grasuje w rejonie Ozimka. Zanotowano już ponad 20 pożarów, których przyczyną było celowe zaprószenie ognia.
- Mamy wytypowanych kilku podejrzanych, więc złapanie podpalacza to kwestia czasu lub odrobiny szczęścia. Ten teren jest już monitorowany i szczególnie często patrolowany - przekonuje Dzwonnik.
Nadleśniczy podkreśla, że dotychczasowe pożary udało się szybko ugaszać dzięki sprawnie działającym służbom monitorującym lasy.
- Gdyby zawiodła choć jedna rzecz, stracilibyśmy wiele hektarów. Bezcenne w tym wypadku są nasze wieże obserwacyjne, patrole i szybkie akcje z udziałem dromadera oraz śmigłowca - wyjaśnia.
Zdzisław Dzwonnik dodaje, że to właśnie podpalenia są najczęstszą przyczyną pożarów w opolskich lasach.
- Minęły czasy, kiedy pożar wywoływało rozgrzane denko od butelki - mówi.
Posłuchaj wypowiedzi naszych rozmówców:
Witold Wośtak